14 maja 2021

Moja córka, moja duma.

 To cudowny dzień. To nie ważne, że pawia wypuściłam i przepraszaliśmy się wszyscy tak, że Malwina zaczęła się śmiać i stwierdziła, że za chwilę zaczniemy się kłócić kto bardziej kogo przeprasza. Tak to bywa na fotelu przy badaniach, które bywają trudne. No ale spoko, wytrzymam wszystko, żeby żyć i cieszyć się tym życiem.
To tylko chwila, która przeminie. Ale dzisiaj jest cudny dzień. Została jeszcze rozmowa czy dwie na żywo i dyplom w managemencie na kolejnym stopniu stanie się faktem. 
Kiedyś powiedziałam mojej córce, że jeśli już zapadła decyzja, że mieszkamy razem z woli obu stron, to niech pomyśli, co może zrobić dla swojego rozwoju, póki ja jestem sprawna i mogę ten dom prowadzić. Kiedy ja stracę sprawność, to będzie jej problem, więc póki mogę na to zapracować, to po prostu niech mi powie, co myśli na temat swojego rozwoju.
Mnie nikt nie pomagał, kiedy uzupełniałam swoje wykształcenie z rodziną na pokładzie. Nie było łatwo, dlatego taka moja propozycja. 
Dostałam oczywiście OPR, bo mamo Ty nic nie musisz, to że jesteś itd... No ale przemyślała, zobaczyła ofertę systemu, firmy i kolejny stopień teraz w dowodzeniu kończy na dniach, czy tygodniach. Kilka dni temu był najpoważniejszy egzamin i dziś nadszedł wynik na poziomie max, czyli powyżej 85%. Tak, jestem z mojej córki bardzo dumna i cieszę się, że z roku na rok czuje się w swojej branży pewnie i nie musi martwić się o jutro. 
Prócz pracy zawodowej, bez dnia przerwy od pracy, wychowywania córki jako jedyny rodzic i robi to tak, że lubię czasem posłuchać ich dyskusji i przepychanek z uzasadnieniami. Czasem nawet słyszę swoje teksty sprzed wielu lat... Tak tak, uśmiecham się pod nosem i nic nie mówię. Wymownie na siebie czasem spojrzymy, bo my wiemy, a najmłodsza za jakiś czas też będzie wiedziała. Ale to nie wszystko, bo pszczoły, bo fotografia, bo dbanie o rodziców i o wszystkie sprawy urzędowe. Tak, jestem z niej bardzo bardzo mocno dumna. A jeśli ktoś powie, no ale wybrała na męża idiotę! 

Prawda, ale czy to wina zakochanej dziewczyny, że uwierzyła idiocie, czy wina idioty, że nie wyszedł za furtkę bycia idioty i mimo upływu lat udowodnił, że nikim innym jak idiotą nigdy nie będzie? 
Chociaż może kiedyś się ogarnie.... Jakoś trudno mi w to uwierzyć, patrząc jaki przez te mijające lata pokazał swój stosunek do spłodzonego przez siebie dziecka. 

Brak komentarzy: