29 maja 2020

Koniec maja tego roku, jest nam przychylny.

Tak tak, na nudę nie narzekam. Na okrągło coś się dzieje. Coś jest do zrobienia, gdzieś trzeba pojechać i tak trwa to i trwa.... 
A w międzyczasie zaglądam co dzieje się w Polsce i włosy jeżą mi się na głowie od pomysłów rządzących, po chwili zdaję sobie sprawę, że nie mam nic z tych tematów wpływu i pokrzykuję na siebie, i po co ci to było? Po co włazłaś na polskie strony? Żeby się dowiedzieć, że mierzeję wiślaną rozkopali i .... Że najlepszą stadninę koni w Janowie doprowadzili do kompletnego upadku, takiego gdzie tylko zostaje zawyć: .... tylko koni żal....
Że kupili maseczki na covid 19, które nawet do podtarcia tyłka się nie nadają, testy są wadliwe... więc dalej nie testują a jakby tego było mało, to nadrukowali 2x 30 minionów kart do głosowania, do którego nie dali rady napisać przepisów.... Dla mnie to stanowczo za dużo.....
Więc niech mi ziomkowie wybaczą, ale to jest kolejny miesiąc mojej obojętności na sprawy w Polsce. Nie mam wpływu, nie mam pomysłu jak to naprawić i szczerze powiedziawszy cały czas się uczę obojętności na to, bo nic z moich nerwów dobrego nie wynika i nie wyniknie. 
Jeśli nie uważasz mnie za potwora pozbawionego patriotyzmu, empatii i całej reszty pozytywnych cech, to odpuść sobie czytanie i zaglądanie tutaj, bo co jeszcze Ty drogu czytelniku masz denerwować przeze mnie. Nie warto.
Zostaję więc na sprawach klasycznie tubylczych. Tydzień temu bardzo się ucieszyłam, bo ilość nowych zachorować na covid 19 zmalała o połowę, podskakując pokrzykiwałam, że jeszcze trochę i będzie można normalnie żyć. Nic bardziej mylnego. Po dwóch dniach a dokładniej po weekendzie krzywa poszybowała w kosmos i przekroczyła 4 tysiące nowych zachorowań dziennie..... Malwina mówi, że to przez fakt nie wpisania danych w weekend i nadrabianie wpisów w poniedziałek. Może mieć rację, bo dziś już jest całkiem dobrze. 
Ja dostałam pismo. że mam nadany numer szpitalny i przy zauważeniu jakichkolwiek sympomów covida mam zalogować się na stronie z numerem i opisać co mnie niepokoi, lub zamówić test bo jestem pod jednym dachem z osobami, które nadal pracują.....
Nie ma to jak przywilej bycia w grupie wysokiego ryzyka ;))) A lada moment ma wejść program gdzie będziemy śledzeni i informowani o otarciu się o nosicieli wirusa ;-) Jakie mam o tym zdanie?
Słuchając codziennie o przypadkach nowych zachorowań, nowych śmierci i wiedząc jakim sprzętem, testami i procedurami posługuje się mój szpital jestem gotowa oddać swoją prywatność na rzecz pokonania tego wirusa, a przynajmniej ogarnięcia go do czasu sensownego leku/szczepionki czy czegoś co go zwalczy. Czy się boję? Chyba nie, zachowuję środki ostrożności, listonosz/kurier stawia przesyłki ma progu, dopiero dzwoni. Ja otwieram drzwi i pozwalam mu zrobić zdjęcie jak podnoszę paczkę. Niczego nie podpisuję. Paczkę zabieram, otwieram karton wyjmuję przesyłkę, myję ręce i cieszę się zawartością ;-) 
Tak więc ostatnio ponieważ nadchodzi dzień dziecka, zapytałam tradycyjnie czy ma jakiś pomysł na prezent taki do stówki. 
- Babciu a tablet to będzie do stówki? 
- Nie wiem, ale weź mój i sprawdź czy znajdziesz coś co chciałbyś dostać.
- Nie wiem, czy dam radę szukać na twoim tablecie.
- Masz tu program do amazona, wybierz, tylko nie kupuj od razu tylko wróć z pomysłem.

Często okazuje się, że nie ma potrzeby na nic i znajduję tablet na moim łóżku, ale tym razem po 3 minutach zbiega ze swojego pokoju:
- Babciu kochana, a dwa pund i 18 pi masz jeszcze? Bo znalazłam taki tablet za 102.18. - precyzja mojej wnuczki jest słodka, równie słodka jak wszystkie jej negocjacje. 
- Nie martw się, możesz kliknąć kupić. Wciągnę do tego prezentu dziadka i będzie dobrze. 
- Szkoda, że te z ekranem są takie drogie. 
- Drogie, ale i jeszcze opinie o nich są marne. Poczekaj trochę, aż je dopracują tak naprawdę będziesz chciała je mieć
.
- Babciu kupiłam, ale tu pisze, że jutro będzie .... to niemożliwe....
- Możliwe, możliwe - wtrąca się Malwina - babcia ma z amazonem konszachty takie, że potrafią w ten sam dzień dostarczyć. 

- Babciu kocham cię, jesteś najlepsza babcia.
- To czekam na ładne obrazki najkochańsza wnuczko.
Chwyciła pudełko i pognała do siebie, a po chwili:

- Babciu, nie działa!!!!
- A sterowniki zainstalowałaś?
- Nie wiem, co ty do mnie mówisz....
- Już idę.....

No i mam już święty spokój i tylko co chwilę słyszę:
- O, to też można, fajnie, ekstra....... - Mam kilka dni z głowy.....

No to mogę robić co chcę. 
Tylko co ja mam robić jak słońce praży, a wyjście z domu jest zakazane? Poczytam i poszukam sobie pomysłu na fontannę do ogródka i skrzyneczki, żeby popchnąć układanie rzeczy ciut do przodu. 

Brak komentarzy: