14 kwietnia 2016

Bacio, bacio pieczemy?

No tak, dość mnie tutaj nie było. I to nie dlatego żebym miała doła, czy źle się czuła. Idzie wiosna i z dnia na dzień jest lepiej, bardziej kolorowo, życie nabiera rumieńców i jest coraz mniej czasu na pisanie bloga. Mam cichą nadzieję, że jeszcze mam trochę czasu na spisywanie moich bzdur.


No ale piszę, że dużo się dzieje, to wypada napisać co .... Po pierwsze wróciłam po feriach na kurs angielskiego. I to wróciłam autem, tak tak, już jeżdżę bez problemu, już nie szukam wajchy biegów w klamce u drzwi kierowcy i nawet zwalniam jak należy na tych wysokich prze garbach. Nawet kilka dróg znam już na pamięć, więc nie jest źle. Po drugie czekanie na konsylium nie jest aż tak kłopotliwe. Coraz lepiej idzie mi wyganianie złych myśli z głowy i pozytywne myślenie. Faktycznie moje dzieci mocno nad tym moim myśleniem pracują, ale lubię czasem myśleć, że mam w tym swój porządny kawał udziału. Po trzecie moja wnuczka dostaje same pochwały w szkole i jest w klubie ogrodnika, więc pierwsze zajęcia dodatkowe na start. Uważam, że jest bardzo dzielna, bo dwa języki opanowane pięknie, czyta po angielsku na poziomie Gold i została tylko Platyna do zdobycia i cały rok na nią, a później następna szkoła. Moja córka..... jest najwspanialszą dziewczyną pod słońcem, a mój syn najrozsądniejszym chłopakiem jakiego znam i stanowią świetny zespół, więc mogę spać spokojnie.
 A nasza kotka została mamą dwóch przeuroczych chłopaków i chodzi bardzo dumna z nich.
A ja cieszę się, kiedy mogę sobie potworzyć na niwie handmade, albo kuchennych zabaw w jedzenie wszelakie. Cieszę się, że mam możliwość poznać wielu ciekawych ludzi, poznać inne spojrzenie na życie i rodzinę. Za kilka dni wraca Lisa z Australii od dzieci i będzie mnóstwo nowych wrażeń, zdjęć. Okazja do kolejnego grilla bo zapomniałam napisać, że w tym roku pierwszy grill już za nami, a kolejne, to już będą tylko powtórki.

A ja.... ja skupiam się na angielskim, na rysowaniu, na czytaniu i na wnuczce, bo z nią jestem w najlepszej komitywie i uwielbiam, kiedy przychodzi ze szkoły z nową umiejętnością, czy nowym pomysłem do zrealizowania. Uwielbiam jej załatwianie ze mną spraw ważnych i mniej ważnych tak bardzo na poważnie:
- Bo wiesz bacio, Ty robisz najlepszą polską babkę na świecie i ją najbardziej na świecie lubię jeść. To zrobisz bacio kochana? Ja ci pomogę.  - i wiem, że ona tym swoim uśmiechem skruszy każdego, kto miałby ochotę powiedzieć:
- Nie mam czasu.... - Po prostu nie da się.

Brak komentarzy: