15 lutego 2022

Faworki / chrust

 Czas na faworki? Niby tak, ale u nas już zostały zjedzone i nikt nie ma ochoty na powtórkę z pieczeniem. Co nie zmienia faktu, że wypada zapisać przepis na przyszły rok. Przepis wzięłam z jakiejś książli/strony www/czy zeszytu/kartek itd. Nie pamiętam i tak zostanie, bo nie mam czasu na źródła w temacie przepisów.

Składniki:

na ciasto:

3 szklanki mąki pszennej
6 żółtek
1 łyżka spirytusu lub 1 łyżeczka octu
1 łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki soli
ok 7 łyżek kopiastych kwaśnej śmietany 

dodatkowo:
olej lub smalec do smażenia
cukier puder do posypania:

I teraz już prosto. Wszystkie składniki na ciasto wkładam do misy robota i zaczynam na niskich obrotach mieszanie. Jak wszystko zaczyna się łączyć lekko zwiększam obroty i po chwili mam plastelinowe ciasto, które wystarczy wyrobić już na macie. Dać mu odpocząć i rozpocząć wałkowanie placków. Ja tę porcję ciasta dzielę na 4 i każdą część rozwałkowuję bardzo cieniutko. W tym samym czasie rozgrzewam olej do 180 stopni Celsjusza i zaczynam smażyć ciastka na złoty kolor. Wyjmuję na papierowe ręczniki i

posypuję cukrem pudrem. Proste? Nie wrzucam tu opisu jak kroić ciasto i zawijać, bo tego mnóstwo ma wujek google i przeważnie od tych zdjęć zaczyna się pomysł na zrobienie faworków. 
Dla mnie istotne były proporcje składników na taką jednorazową porcję około tłusto czwartkową. 



Brak komentarzy: