29 grudnia 2021

Farmy bekonu po angielsku.

 Ponieważ tak bardzo chwalę angielskie, a krytykuję polskie, to dziś odniosę się do lamentów w polskich mediach, jak to po brexicie w Anglii brakuje rzeźników, kierowców i opiekunów, pracowników służby zdrowia itd. I jest to oczywiście prawda. Hodowcy bydła i trzody mają problem z ubojem, bo brakuje rzeźników, ale ta sama prasa zapomniała dodać, że większość hodowców, to rzeźnicy i ostatni czas rzeźnicy angielski bardzo ciężko i dużo pracowali, żeby ich produkcja nie zaczęła przynosić strat. Nasi zaprzyjaźnieni farmerzy pracowali do oporu i o dziwo, na półkach sklepowych mięsa nie zabrakło. Powiedziałabym, że spodziewałam się po tych groźnych wiadomościach, że będą problemy z zaopatrzeniem. A tu zdziwko, wszystko dostałam bez żadnych kłopotów. Pomimo, że takie komunikaty puszczane w eter zawsze zwiększają popyt na rynku. Tym razem nic takiego w naszym regionie nie zauważyliśmy.

Temat kierowców też został rozwiązany w sposób dla mnie trochę szokujący, ale kierowców już nie brakuje.....
Część dostaw przejęła kolej i ilość wagonów cystern w składach pociągów jest więcej. A jak wieść gminna ostatnio do mnie dotarła, to kategoria B na prawku pozwala ci:
"
- jeśli zdałeś egzamin przed 1 stycznia 1997 r.
Zazwyczaj możesz prowadzić zestaw pojazdów i przyczep o maksymalnej dopuszczalnej masie lacznej do 8250 kg. Wyświetl informacje o swoim prawie jazdy, aby sprawdzić.

Dozwolone jest również prowadzenie minibusa z przyczepą powyżej 750kg.

Kategoria B - jeśli zdałeś egzamin 1 stycznia 1997 r. lub później
Możesz jeździć pojazdami do 3500kg z maksymalnie 8 miejscami pasażerskimi (z przyczepą do 750kg).

Można również holować cięższe przyczepy, jeśli łączna masa pojazdu i przyczepy nie przekracza 3500 kg."
źródło

I uprzedzam stwierdzenia, że to chore. Tak, zgadzam się, że ten numer w Polsce na bank by się nie udał. Ilość wypadków i podejście do jeżdżenia typu: mam prawko, to już wszystko mogę na angielskich drogach nie funkcjonuje. Dlaczego nawet Polacy jeżdżą tutaj normalniej? Pewnie dlatego, że mandat zaczyna się chyba od 60 funtów i  3 punkty (ma się max 12 punktów), po pierwszym mandacie jest kurs o prędkości  a później program lojalnościowy i za 12 punktów - rower. No i to zabranie prawa jazdy nie jest takie polskie, czyli bez prawka też da się jeździć, w wersji angielskiej do pierwszej kontroli, później policjanci w systemie mają wszystkie dostępne pozbawionemu prawo jazdy kierowcy i te pojazdy są na celowniku kotroli. Czyli jak stracisz prawko, zostaje ci poszukać kierowcy do podwożenia, albo publicznego środka lokomocji ewentualnie taksówkarza, żeby przetrwać czas kary. I to działa wystarczająco, żeby kierowcy dbali o kulturę na drogach i szanowali przepisy. 




Brak komentarzy: