4 grudnia 2021

Covid zawędrował pod nasz dach.

 04.12.21
- Mamo, jak mam pozytywny test, to nie idę do szkoły? - pytanie zupełnie zdrowe u każdego ucznia, który na termometrze odkrył coś blisko 38C . Test pokazuje dwie kreski, więc w domu panika jak cholera. Kiedyś taka panika była u tych co robili testy ciążowe i dwie kreski stawiały świat na głowie. Dziś dwie kreski na teście covidowym zaczyna rewolucję na skalę katastrofy biologicznej. No ale spokojnie, testy zrobili wszyscy w domu, bo raz w tygodniu, to taka nasza tradycja która się przyjęła i..... tylko jeden test pozytywny.... Czyli najmłodsza przytargała sobie wirusa ze szkoły i pełna pozytywnych uczuć czeka na werdykt jutrzejszego testu pod nadzorem specjalistów. Czyli będzie powtórka testów dokładnych ze sprawdzeniem odmiany ewentualnie odmiany wirusa. Ja jednak profilaktycznie


przestawiłam swoje badanie wzroku z niedzieli na za dwa tygodnie, żeby mimo wszystko nie roznieść zarazy chociażby na ciuchach. 
I takie wnioski na szybko na już. My chodzimy w maseczkach i pilnujemy dystansów, ale uczniowie w szkole mają z tym jednak problem. Dlatego wirus w szkole jest już jakiś czas i frekwencja jest taka w kratkę. Albo jakiś nauczyciel ma wynik pozytywny, albo kilku uczniów. Powoli wszyscy łapią naturalną odporność i to dobrze, bo młoda na szczepienie kwalifikuje się dopiero w marcu przyszłego roku. My po boosterach zarażamy dużo słabiej niż ona, a i sami jesteśmy chronieni dość solidnie przed zachorowaniem (statystycznie jedno z nas zachoruje, w najgorszym przypadku dwoje). 
Na dzisiaj nie mamy żadnych objawów, poza pozytywnym testem najmłodszej, więc czekamy na rozwój wypadków. 

Brak komentarzy: