20 sierpnia 2021

Mazianie i gadanie.

Ostatnie tygodnie i miesiące wzbudzają we mnie niesmak pochodzenia. Nie potrafię dostrzec pozytywnych aspektów bycia Polką. Po prostu zwyczajnie wstyd mi za to co czytam po polsku. Politycy popełniają taką ilość przestępstw z uśmiechem na pozbawionych rozumu twarzach, że nie czuję się z nimi w jakikolwiek związana myślą i sposobem postrzegania rzeczywistości. Pewnie dlatego sięgam coraz częściej po tematy zupełnie niezwiązane z polską rzeczywistością.
I to dosłownie, bo mając trochę papieru i farb postanowiłam pobawić się w rysowanie-malowanie-mazianie-szkicowanie. Mózg musi zrzucić bagaż wiary w normalność w moim kraju pochodzenia. Nawet rocznice jedne z najważniejszych do tej pory zostały przywłaszczone przez ludzi, którzy o nich mają najmniejszą wiedzę. A czytając o akcjach antyszczepionkowych prowadzonych z poparciem najważniejszych osób w państwie, po których czytam niusika o sprzedaży szczepionek, o które jeszcze chwilę wcześniej był krzyk, bo za wolno docierają do Polski, a dziś Polska próbuje je sprzedać, to nie tylko scyzoryk mi się w kieszeni otwiera, ale zastanawiam się, kiedy rozum odebrało mojemu narodowi.
Kolejny przykład to uchodźcy z Afganistanu. Pamiętam jeszcze czas, kiedy Polska zabiegała o tą misję, a kiedy pytałam po cholerę my jako naród wpierdalamy się tam gdzie kompletnie nie rozumiemy o co chodzi, słyszałam o zyskach, kontraktach i ogólnie o forsie. Dziś dla odmiany czytam jak Polska łamie prawo, które jasno od zawsze było czytelne. Człowiekowi, który jest ciemiężony w swoim kraju, należy pomóc i tu nie ma żadnego ale. Jeśli ktoś próbuje doszukiwać się uzasadnienia dla naszego rządu, że nie musimy bo... To niech mi już ręki nie podaje.
Uzasadnię dlaczego przykładem weteranów tej wojny, którzy po pozornych pierwszych ruchach polityków wkurzeni zabrali się za działanie:
FLYAWAY: EMERGENCY AFGHAN RESCUE MISSION
Anglia zadeklarowała pomoc 20 tysiącom uchodźców i ktoś zapyta dlaczego tak mało, odpowiem, że zapewne będzie więcej za chwilę, bo nawet konserwatyści krzyczą na swoich w parlamencie, że dali ciała. Ale nie broniąc nikogo powiem tylko, że sposób pomagania tutaj uchodźcom jest zupełnie inny niż ten znany mi z kraju.... 
Tu można znaleźć sporo informacji jak to się odbywa w cywilizowanych społecznościach:
How you can help refugees coming to the UK 
Polecam włączyć sobie translatora i pobiegać po tych działających stronach.
 Ktoś powie, bo Anglia to bogaty kraj. Niby tak, chociaż bogactwo ja tutaj widzę w Londynie, czasem mijając rezydencje na trasie, a zwykły człowiek żyje na pewno skromniej niż wielu dorobkiewiczów lat 90tych w Polsce. Wspomnę tylko, nie pierwszy zresztą raz o farmerach, którzy mają Lamborghini ale najpierw ciągnik, a dopiero później auto. Sposób myślenia rolnika to też zupełnie inna mentalność. Kiedyś o tym napiszę, bo obserwuję to mieszkając w Norfolku, czyli regionie rolniczym.
A dzisiaj zabieram się za robienie sałatki do słoików z polskimi smakami. Mam trochę pozbieranych w ogrodzie cukinii, cebuli, papryki i ogórków, więc słodko kwaśny mix do słoika, coby jesieniom mieć czas się nudzić bezkarnie.

Brak komentarzy: