30 czerwca 2021

Ulubiony sos Bolognese do spaghetti moich dziewczyn.


 Ten tydzień zaczął się bardzo kiepsko. Nie będę opisywała wszystkich przykrych zdarzeń, bo chciałabym o nich zapomnieć. Pamiętając tylko to, że mieliśmy wspaniałą, kochaną kotkę, której dziś bardzo nam brakuje. Brakuje nam porannego drapania w okno, wchodzenia do pokoju i wskakiwania na kolana, bo czas na przerwę i na mizianie. To wszystko zabrała June ze sobą w świat spokoju, nie zostawiając po sobie żadnych złych wspomnień. Po June nastała epoka bez kota i trochę potrwa, zanim zatęsknimy za innym kotem.

No ale dzisiaj będzie o spaghetti, które wkradło się do naszej kuchni i zostało na stałe. A zapisać je muszę, chociażby dlatego, że znikło z niektórych stron i trochę się naszukałam, zanim trafiłam do Pascala Brodnickiego i w jego przepastnym yt znalazłam ten właściwy przepis. Kiedy robiłam pierwszy raz ten sos, żeby przemycić troszkę warzyw w sosie, słyszałam, że to się nie uda, bo młoda wygrzebuje z sosu wszystkie kawałki warzyw i jak jest tego o jeden za dużo, po prostu nie zje. 
Ale kto nie próbuje, ten się sam nie przekona i zabrałam się za ten trochę inny przepis na sos Bolognese.


 Najpierw więc składniki, które warto sobie przygotować przed włączeniem patelni:

2 gałązki selera naciowego (użyłam naciowego, ale takiego z ogródka) 1 cebula
1 marchew 50 g pancetty (lub innego boczku) 300 g mięsa wołowego mielonego 150 g mięsa wieprzowego mielonego szklanka czerwonego wytrawnego wina szklanka mleka 600 g passaty pomidorowej 2 liście laurowe pieprz, sól makaron spaghetti oczywiście ugotowany al dente:
tarty ser parmigiano reggiano czyli każdy ser twardy typu parmezan. A teraz po kolei: Obieramy gałązki selera i kroimy w drobną kosteczkę. Tak samo postępujemy z cebulą oraz marchewką.
Warzywa dodajemy na rozgrzany tłuszcz i podsmażamy na patelni 3-4 min.
Kroimy pancettę (wędzony boczek) w kosteczkę i dodajemy do warzyw, podsmażając kolejne 3-4 min.
Teraz czas na mielone mięso, dorzucamy je do patelni i podsmażamy warzywami i boczkiem 3-4 min.
Po tym czasie dodajemy wino i mieszamy do momentu wyparowania całego alkoholu i dopiero wtedy dodajemy mleko.
Zagotowujemy i dodajemy passatę i liście laurowe. Mieszamy całość, doprowadzamy do wrzenia, a następnie zmniejszamy temperaturę i gotujemy na małym ogniu ok. 2 godz. Na końcu doprawiamy solą i pieprzem. I sos gotowy. Teraz możemy go razem z serem dodać do makaronu. A tu wrzucę link do YT do Paskala Brodnickiego, który świetnie pokazuje cały proces przygotowania tego sosu. Jak dla mnie idealnego do spaghetti i lasagne:



Brak komentarzy: