31 stycznia 2021

Lookdown II

 Dzień spędziłam na rozmowach z córką, mężem. Wreszcie doczekałam się super decyzji córki. Ale o tym kiedy indziej. Na dzisiaj najważniejsze jest to, że obydwoje są już zaszczepieni na covid-19 i zostało im przyjęcie drugiej dawki.
Do naszej rozmowy włączyła się Dominika:
- Bo dziadek ja muszę z Tobą pogadać, bo wiesz, wymienisz mi ten kawałek podłogi pod łóżkiem?
No i dziadek zrobił co miał zrobić. Zostało tylko pomalowanie parapetu i dwie listewki, ale że to specjalistyczna farba, to poczeka do cieplejszych dni. Już niedługo.
- Mhm... - no i poszła rysować i gadać z koleżankami.
A ja, ja ćwiczę angielski jak zawsze, metodycznie codziennie minimum kilka lekcji w programie, żeby czuć potrzebę robienia czegoś więcej, czyli albo Enlinado, albo któraś z książek a ostatnio trafiłam nowy programik z sówką wyglądającą jak jeleń i podobają mi się lekcje. Najważniejsze że działa i jest lepiej.
Poza tym zabrałam się za mazianie pędzlem i akwarelkami, a przy okazji cofnęłam się do podstawówki i ołówka. Szkicowanie zaczyna mnie bawić, bardziej niż lookdown i siedzenie w domu, od którego zaczynam mieć wszystkiego dość. Na szczęście nic nie muszę, za to mogę szwędać się po domu w pidżamie i nikogo to nie irytuje. Wędzoną rybkę można jeść przecież w pidżamce, bułki też można wstawić do piecyka w pidżamce i można mieć nawet pidżamową rewię mody co praktykujemy z Dominiką, bo nawet do lekcji można nie włączać kamerki i siedzieć w pidżamce na lekcjach. Na szczęście to już nie potrwa długo, bo robi się coraz przyjaźniej na ogrodzie i nawet mata grzewcza dostała termometr zdalny, a testy wykazały, że 10stC nie jest trudne i drogie do osiągnięcia w greenhouse, więc stratyfikacja nasionek i zabieram się za produkcję sadzonek. W tym roku nie mamy żadnych ograniczeń co do ilości i zakresu sadzonek, więc ogranicza nas tylko wyobraźnia i umiejętności ogrodnicze, ale co tam. Kochamy tę zabawę, więc bawić się będziemy dla naszego pożytku. 




Życie bez stresu działa na mnie kojąco i czuję się spokojnym człowiekiem bez zbędnych problemów dnia codziennego. Jedyne, co mnie drażni, to sytuacja w kraju. Nie sądziłam, że to tak daleko zajdzie.... Nawet nie chce mi się tego wszystkiego komentować. Jest mi po prostu przykro, wstyd i tak zwyczajnie nie mogę zrozumieć, jak można było do tego doprowadzić... Pewnie już nie zrozumiem. 



Brak komentarzy: