19 grudnia 2019

Dywagacje o pieczeniu chleba.

O chlebie można bardzo krótko, bo to aż cztery składniki: mąka, zakwas, sól i woda, albo mąka, drożdże sól i woda. Reszta to improwizacja, lub przepisy z najróżniejszych stron świata z efektami, na które patrząc, trudno uwierzyć, że to nadal tylko te cztery składniki.... Czasem są dodatki jak oliwa, czy nasionka, czasem parzona mąka, ale mój polski smak, który noszę pod językiem kocha chleb pachnący z chrupiącą skórką i pieczony okazyjnie, kiedy pojawiają się nowalijki w ogrodzie, albo po świętach, gdy każdy marzy o jakimś prostym jedzeniu, zagryzionym świeżym, chrupkim chlebem. Nie należę do fanatyków kuchni, chociaż czasem mam kilka dni kuchennego szaleństwa. Tak ostatnio było z chlebem i bułkami.
A wszystko zaczęło się od pudełka z pokrywką i wspomnienia o pewnej sprzedaży niby bezpośredniej Tupperware wiele lat temu w Polsce.
Zostałam zabrana na pokaz naczyń kuchennych Tupperware i jak to na takich pokazach miałam w zwyczaju, starałam się milczeć, nie psuć ludziom zabawy w wydawanie kasy bez sensu, skoro mają taki kaprys. Tyle, że usłyszałam:
- Wybierz sobie coś, to ci kupię.... - były moje urodziny, więc profilaktycznie nie odmówiłam, tylko zasugerowałam matę robiącą za deskę do wyrabiania ciasta. Cena była umiarkowana, a wiedziałam, że to w mojej kuchni przyda się. Ale usłyszałam:
- Wezmę tą miskę do ciasta drożdżowego, to będziesz miała porządny prezent. - I co teraz? Micha duża, nieporęczna, poza mieszaniem ciasta do niczego mi się nie przyda, a i cena kosmos, jak za kawałek pudełka plastikowego...

- Nie, proszę daj spokój i nie wydawaj pieniędzy na plastik. - odezwała się moja racjonalna część. Tak, uwielbiam dobre wyposażenie kuchni, ale nie znoszę przepłacać za rzeczy nie warte wydanej na nie kasy.
Trzy zdania i usłyszałam, że przeze mnie już na pokazy nikt nas nie zaprosi. Myślałam, że to dobrze, ale okazało się, że jestem...... nie ważne. Miło się nie skończyło.
Ostatnio oglądając tutorial na YouTube dopadła mnie tamta sytuacja z pudełkiem.... Ciasto drożdżowe, w zamkniętym pudełku..... Eureka, drożdże w mące pracując wytwarzają ciepło!!!
No to zeszłam do kuchni, wzięłam pudełko plastikowe z pokrywką i wrzuciłam trochę mąki, ciepłej wody i drożdże. Ile? Każdy przepis jest dobry, byle na pół kilo mąki dać 350 ml wody, łyżeczkę soli, 2-4g drożdży (suchych, a 20-30g drożdży świeżych). Ale zaczynamy od pół na pół z tego co przygotowaliśmy, wodę z mąką i drożdże. Mieszamy byle jak i zamykamy pudełko. Po pół godzinie ten miks zaczyna rosnąć i to porządnie, bo ciepło, bo reakcje chemiczne, nie pytajcie jakie, bo chemię miałam jakieś 40 lat temu i nie wnikam w to co działa, żeby się nie popsuło.... Jak widzę, że urosło, otwieram pudełko i dolewam resztę wody, dosypuję resztę mąki wymieszaną z łyżeczką soli. Mieszam na tyle, żeby to się połączyło i nie było suchej mąki w pudełku, po czym znowu
zamykam pudełko i idę robić co tam mam do zrobienia ciekawszego. Po pół godzinie, czy godzinie otwieram pudelku i wykładam na blat/deskę obsypaną mąką. Naciągając każdą stronę podnoszę do góry i zakładam na wierzch. Ciasto w rękach jest bardzo elastyczne i dobrze napowietrzone. Jednak kolejny raz naciągam każdą stronę i zakładam na wierzch po czym wstawiam do pudełka i zamykam. Trzy razy to taka optymalna ilość otwierania i wyrabiania, po czym już można dzielić ciasto na bułki, albo potraktować jak chleb i uformować do foremki. Dać wyrosnąć ostatni raz 15-30 minut i wstawiamy do mocno nagrzanego pieca na max 220C.
Przed wstawieniem chleba do pieca wrzucam do pieca dwie kostki lodu, żeby wytworzyła się mgła pomagająca wyrośnięciu chleba/bułek.  Pieczemy do chrupiącej skórki, a przed wyjęciem z pieca spryskać wodą.


OpisTupperware