15 lipca 2019

Profilaktyka raka przewodu pokarmowego.

Nosz do diabła jaśnistego, cały czas brakuje mi czasu na wszystko. I przecież nie pracuję na etacie, nie mam listy do wykonania, a jednak mam chroniczny brak czasu wolnego. Ale cofnę się jednak trochę w czasie i najpierw trochę okołorakowo. Spokojnie, jestem zdrowa i ten stan ma tendencję utrzymującą się. Nie napiszę trwałą, żeby nie zapeszyć jak to mówią wierzący we wszystko w co ja nie wierzę, ale jednak.... profilaktycznie splunę przez lewe ramię ;)))
No ale dobra, po całym cyrku z radio i chemioterapią, po wszystkim tym po czym podnosiłam się do pionu, pierwszą rozśmieszającą mnie do łez sprawą, była koperta z NHS z zaproszeniem na kolonoskopię. Było to o tyle śmieszne, że dostałam to kilka dni po wynikach z CT scanu z zapewnieniem mnie, że żadna komórka rakowa w moim ciele się nie zachowała. No ale poprosiłam me dziecko, żeby jednak zanim wrzuci list do kosza, zadzwoniła do NHS i zapytała co z tym zrobić wg zasady, chorujesz, szanuj tych co cię leczą, bo to dla twojego dobra bardzo ważne. Oczywiście dostała informację, że list ma wrzucić do kosza, bo CT jest ważniejszy od wziernika ;-) No i zaznaczyli u siebie, że jestem pacjentem onkologicznym .... Więc po 4 latach dostałam zaproszenie do badań profilaktycznych w zaciszu domowym. I tu opiszę jak robią to w moim miejscu do życia czyli w Norfolku. Dostałam w kopercie b5 zestaw do wymazów z 3 dni, sprytny, niekłopotliwy ze wszystkim co potrzebne do przeprowadzenia samopobrania próbek do laboratorium. Do tego dostałam dwie kartki z opisem jak to się robi, dlaczego warto się badać, jakie są wskaźniki wykrywalności i co się stanie jeśli coś wzbudzi wątpliwości w laboratorium. Wszystko czytelnie, bez straszenia, bardzo prostym językiem, a przy okazji z dużą dozą troski o moje zdrowie.
Oczywiście zestaw miał szczelną kopertę zwrotną, do której należy włożyć próbnik i wrzucić do skrzynki na listy. Proste? Nawet dla takiego laika i człowieka wychowanego poza systemem tego kraju było to czytelne, nie wzbudzało zastrzeżeń i problemów przy badaniu. Odesłałam kopertę i zapomniałam, a dokładnie po tygodniu dostałam list z NHS z zapewnieniem mnie, że w próbce jest czysto, o czym z wielką przyjemnością informuje mnie ..... tu długa nazwa ośrodka diagnostyki raka przewodu pokarmowego czy jakoś tak.
Co to dla mnie znaczy? Że nie musiałam jechać na badanie na koniec miasta, a wynik dostałam najbardziej komfortowo jak się da. Jak znam życie, gdyby było coś nie tak, dostałabym zaledwie zaproszenie na konsultację w szpitalu i informację przekazano by mi w sposób profesjonalny, delikatny, nie zostawiając mnie z tym samej. I mój wniosek taki męczący mnie przy każdym spotkaniu z NHS. Wzorów dobrze zorganizowanej służby w Europie jest dużo, ale mam wrażenie, że brak informacji o tym w Polsce jest świadomie zakopywany pod stertą głupoty.
Tylko dlaczego?