16 kwietnia 2018

Toruńskie Katarzynki

"Katarzynki! Katarzynki!
- przysmak chłopca i dziewczynki.
Najsmaczniejszy upominek
To paczuszka katarzynek.
Młody, stary, duży, mały
Zna ten specjał nad specjały
Sam król pono łyka ślinkę
Gry zobaczy katarzynkę!"
(F. Fenikowski)


Tak, tak byłam w Toruniu w moim rodzinnym mieście. Z moimi dziewczynami zwiedziłyśmy ścisłe centrum. Czyli mamy zdjęcia pod pomnikiem Kopernika, mamy zaliczone lody u Lenkiewicza, dom pod Gwiazdą, Teatr Horzycy, Teatr lalek czyli Baj Pomorski, nie zabrakło domu Kopernika, krzywego domu zwanego krzywą wieżą, oczywiście było kupowanie pamiątek pod Kopernikiem, obejrzałam dzięki moim bliskim przybytek Rydzyka, czyli fabrykę pieniędzy wybudowaną dzięki głupocie rządzącym. Brak rozrywki dla starych ludzi na ich poziomie zdrowia/choroby/możliwości fizycznych/psychicznych? Dopóki tego nie będzie, tacy jak Rydzyk będą funkcjonować. Tak samo jak wszyscy znachorzy, cudotwórcy, egzorcyści, wróżki i czarodziejki z powodu braku dobrze funkcjonującej służby zdrowia. Idziemy dalej? Likwidując domy kultury spełniające funkcje edukacyjno-wychowawcze, a nie tak jak dzisiaj funkcję zarobkowe, oddajemy pole wszystkim patologicznym grupom przemocowym. Ostatnio coraz lepiej zorganizowanym i nastawionym zadaniowo na siłowe rozwiązania z tymi o innych poglądach jak oni. Bo w tych grupach nie o dyskusję chodziło/chodzi...  Pewnie dlatego po powrocie z Polski mam mnóstwo mieszanych uczuć. Z jednej strony mnóstwo świetnych dróg, które radują, chociaż bez tych dotacji z UE nie miałyby szans powstać. Ale są i jak to każdy wie są szansę na rozwój. Na pewno jest lepiej na kolei. Bilety kupuje się w Internecie, płaci w Internecie, nawet biletu często nie trzeba drukować, bo są dobre appki na telefon i konduktor z czytnikiem nie ma problemu. Czyli na moje oko i na kolei średnia wykształcenia czy edukacji podskoczyła, co raduje podróżnych. Jest czyściej, jest sympatyczniej i piszę to chociaż to właśnie w pociągu posiałam swoje nowe okulary i nie mam jeszcze pojęcia czy istnieje szansa je odzyskać. Nie wiem czy mam prawo oceniać kolej po dwóch jazdach pociągiem i to dwu różnych przewodników, ale w obu przypadkach było bardzo pozytywnie.
Kolejny temat to Urząd Miasta i tutaj bez zmian od wielu lat. Kolejna wymiana dowodu osobistego w super miłej atmosferze, bez problemu, bez wypełniania papierów. Wystarczy sprawdzić dane w dokumencie i złożyć podpis. Sprawnie i bez problemu z uśmiechem i przyjaznym traktowaniem petenta. Ale mnie się nasuwa pytanie do rządzących: czy naprawdę, nie można ułatwić życia obywatelowi poza granicą? Muszą być podwójne odwiedziny ojczyzny żeby wymienić dowód osobisty? Może warto nad tym pomyśleć... wymiana paszportu, to jednak tylko jedna wizyta w ambasadzie polskiej....
Na osłodę do myślenia przy kawie podsyłam przepis na toruńskie katarzynki, które zamierzam zrobić sama, bo te przywiezione z Torunia to już nie ten smak dzieciństwa, który pamiętam.

Przepis na Katarzynki toruńskie:

Składniki:
200 g miodu
400 g mąki pszennej
1 łyżeczka przyprawy korzennej do piernika
kilka łyżek karmelu
100 g cukru pudru
1 jajko
3 łyżeczki proszku do pieczenia


Do płynnego miodu (żeby miód był płynny wystarczy go podgrzać, później przestudzić) dodać przyprawy korzenne, cukier, karmel, jajko, potem mąkę z proszkiem do pieczenia. Zagnieść dość twarde ciasto, rozwałkować na grubość ok 5-8 mm  i wykrawać foremką katarzynki. Jeżeli ciasto wyjdzie nam za suche możemy dodać 1 lub 2 łyżki kwaśnej śmietany. Posmarować je z wierzchu wodą i piec na natłuszczonej i oprószonej mąką blaszce około 12 - 15 minut (nie spiec) w temperaturze 190ºC. Wystudzić na kratce. Katarzynki po upieczeniu są zazwyczaj mocno twarde (przez miód). By zmiękły  ułóż ciastka na kratce i przenieś do pomieszczenia o wysokiej wilgotności, uchyl okno podczas deszczu, pierniczki miękną w takich warunkach szybko, już po 3 dniach). Można też schować katarzynki do szczelnej puszki z kawałkami jabłek. Jabłka należy wymieniać co parę dni.