26 grudnia 2016

Wigilijne klimaty 2016

Kolejne święta na wyspie i nastrój z roku na rok lepszy, bo to wszystko co po drodze działo się nie wg konkretnego planu, tylko wg tego co dzieje się w około, a ja się tylko do tego dopasowywałam miotając się miedzy zadaniami najpilniejszymi, mniej pilnym i tymi które można na dziś odepchnąć, ale jutro będą wymagały podwójnej pracy. Od tego maila, który zmienił wszystko minęły cztery lata. Od trzech lat jestem na wyspie i dzisiaj już wiem, że to była jedyna słuszna decyzja w tamtym czasie, która w kolejnych miesiącach i latach się potwierdza z każdym dniem.
Jestem babcią na pełnym etacie, dzisiaj siedzimy sobie z wnuczką u mnie w pokoju-pracowni i ja piszę a ona leczy przeziębienie, które przypętało się nie wiadomo skąd. Mama dzisiaj w pracy, a my odpakowałyśmy kartki i prezenty od Alana. Alan to nasz sąsiad bardzo pozytywny starszy pan. Dominika koloruje nową kolorowankę, słucha swojego ulubionego kanału ma ytubie i to dziwne bo to kanał francuski.... Po mamie ma talent do języków. I tą siłę która napędza naukę języka.
Kilka dni temu przyszła po grę, którą mama przywiozła z Polski, bo ona chce robić magię. Podałam jej pudło z grą i poszła do swojego pokoju. A ja za chwilę słyszę rozpaczliwy płacz. Nie było upadku, no to zostało podejrzenia o eksperymenty dziwne:
- Dominiko, co się stało? - Pytam podnosząc się powoli, bo to nie ten płacz co zrywa na równe nogi.
- Babciu patrz, ja nie mogę przeczytać tej instrukcji.... - zanosi się moja wnuczka - bo widzisz ona jest z Polski, a ja nie umiem czytać po polsku..... buuuuuuu - tutaj następuje wybuch łez jak z czynnego krateru i muszę chwilę odczekać, bo nie przebiję się przez te pokłady rozpaczy.
babcia dostała zapas na prasowanie zmarszczek.
- Dominiko, mam dla ciebie propozycję... - zaczynam cicho, licząc, że zainteresują na tyle, żeby wbić się z głosem między kolejne fale rozpaczy.
- Ja chcę grać, a nie potrafię przeczytać jak się gra!!!! - już słyszę racjonalne argumenty.
- Wiesz, że babcia obiecała, że będzie pilnowała twojego polskiego i będziesz mówiła po polsku zawsze. - przypominam mojej kochanej wnuczce.
- Tak babciu, ale czytać nie umiem po polsku...
-  Wiem kochanie, ale mam propozycję.... Zaraz po teście w szkole będziemy mogły usiąść do nauki czytania po polsku. Przed tym testem trochę by się tobie mogły literki mylić, tak jak babci mylą się angielskie literki.
- Ja ci babciu pomogę z angielskim. 
- A ja tobie z polskim i zobacz jaką mamy dobrą umowę. A teraz daj instrukcję to tym razem ja tobie mogę pomóc przy czytaniu. 
To cieszy, że Dominika chce sama z siebie znać swój pierwszy język. Chociaż w jej przypadku widzę, że za chwilę zachowanie polskiego będzie wymagało pracy, zwłaszcza że chciałabym, żeby mówiła bez problemu, bo za rok zaczyna się kolejny język, a tutaj opanować języki w tym wieku nie jest problemem. Obcokrajowców uczących każdego języka po angielsku jest bardzo dużo.


Moja kochana córka szaleje w kuchni


Zasnęłam z laptopem na kolanach.... Bywa i tak....

PS
To the world you may be one person, but to me you are the world.

1 komentarz:

DARIA-ART pisze...

Jolcia. Życzę Wam wszystkim samych uśmiechniętych dni. Niech ten Nowy Rok będzie dla Ciebie i najbliższych szczęściem. Młodej czytaj, czytaj, czytaj i życz jej od Ciotki by za roczek już czytała sama polskie bajki :) Całusy i pozdrowienia - Daria.