- Mamo, jeśli to fretka, to po prostu znajdziemy jej dobry dom i nie ma o czym dyskutować.
Moje nie chcę, nie ma znaczenia i wiem że ma rację, ale wewnętrznie trudno mi się z tym pogodzić, że zwierzak będzie oddany przez moją alergię. I olśniewa mnie...
- A może to kołdra? - zastanawiam się głośno...
- No mamo, pościel tylko w specjalistycznym - No i z Maćkiem pojechaliśmy do specjalistycznego sklepu z pościelami.... Godzina między półkami i znaleźliśmy antyalergiczną pościel 7,5 duble, czyli ideał jak dla mnie pokrytą mikrofibrą a całość lekka, cienka i do wrzucania do pralki. Więcej problemów mieliśmy ze znalezieniem powleczenia 100% bawełnianego i z ładnym wzorem, ale kto jak kto, ale Maciek spod ziemi a znajdzie to co trzeba:
- Mama, takie ci się podoba?
Nadal biorę leki na alergię, staram się wyleczyć wszystkie podrażnienia w oskrzelach bo drapie nieprzeciętnie, a uszy swędzą. Jurek zapakował tamtą nową pościel i opakował tak, żeby niczym nie siała. Teraz muszę wrócić do normy i zostało sprawdzenie, czy uczulenie na fretkę też jest, czy to tylko ta pościel z B&Q i fretka wraca do moich łask. Oby mogła zostać, bo to cholernie inteligentne zwierzątko...
Szkoda tylko, że jutrzejszy wypad nad morze nie wypali przeze mnie.... Co się odwlecze to i tak będzie.
Jutro leżak i dużo picia. Mam nadzieję, że pomoże.
A po niedzieli zaczynam remont mojego królestwa. Jurek obiecał, że do końca miesiąca dostanę większość zaplanowanych półek. Muszę jeszcze kupić trochę specjalistycznej farby kredowej do mebli, ale to za tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz