26 sierpnia 2016

Alergenem może być wszystko, byle nie fretka.

No to się załatwiłam bez mydła i na kolorowo. Postanowiłam wymienić pościel. Taka prozaiczna czynność. Jedziesz do sklepu, wybierasz kołdrę rozmiar duble, do tego dwie poduszki i po robocie. Wracasz do domu, starą pościel w worek a nową oblekasz w czyściutkie poszewki i jest pozamiatane. No i pozamiatałam, rano budzę się z bólem głowy i drobnym kaszlem, ale że pogoda szaleje i raz mamy upały, a drugi raz deszcze, więc to drapanie w gardle zrzucam bez najmniejszych wątpliwości na pogodę, ale kolejna noc to już kaszlowa tyrada. Rano dostaję ataku kaszlu, nie jestem w stanie powiedzieć całego zdania, powietrze łykam jak karp. Na ogrodzie jest łatwiej, ale i tak pokasłuję z niewielkimi przerwami cały czas. Gardło drapie mnie nieprzyjemnie, a w uszach niemiłosiernie swędzi. Kto tego doznał, to mu współczuję bo trzeba to przeżyć, żeby wiedzieć jak upierdliwe to uczucie. O skupieniu zapomnij. Trzeci dzień bez zmian, Malwina wsiada w auto i przywozi mi leki na alergie i jest trochę lepiej, więc to alergia. Podejrzenie najpierw pada na naszą biedną fretkę, bo to ona trafiła ostatnio z nowości do domu, ale ja nie chcę żeby to była fretka, bo ją lubię bardzo więc szukam  co się da, żeby tylko nie padło na fretkę, bo Malwina stwierdziła:
- Mamo, jeśli to fretka, to po prostu znajdziemy jej dobry dom i nie ma o czym dyskutować.
Moje nie chcę, nie ma znaczenia i wiem że ma rację, ale wewnętrznie trudno mi się z tym pogodzić, że zwierzak będzie oddany przez moją alergię. I olśniewa mnie...
- A może to kołdra? - zastanawiam się głośno...
- Gdzie kupowałaś? - W tym sklepie niedaleko, B&Q.
- No mamo, pościel tylko w specjalistycznym - No i z Maćkiem pojechaliśmy do specjalistycznego sklepu z pościelami.... Godzina między półkami i znaleźliśmy antyalergiczną pościel 7,5 duble, czyli ideał jak dla mnie pokrytą mikrofibrą a całość lekka, cienka i do wrzucania do pralki. Więcej problemów mieliśmy ze znalezieniem powleczenia 100% bawełnianego i z ładnym wzorem, ale kto jak kto, ale Maciek spod ziemi a znajdzie to co trzeba:
- Mama, takie ci się podoba? 
- Śliczne synek, teraz kasa i do domu.
Nadal biorę leki na alergię, staram się wyleczyć wszystkie podrażnienia w oskrzelach bo drapie nieprzeciętnie, a uszy swędzą. Jurek zapakował tamtą nową pościel i opakował tak, żeby niczym nie siała. Teraz muszę wrócić do normy i zostało sprawdzenie, czy uczulenie na fretkę też jest, czy to tylko ta pościel z B&Q i fretka wraca do moich łask. Oby mogła zostać, bo to cholernie inteligentne zwierzątko...
Szkoda tylko, że jutrzejszy wypad nad morze nie wypali przeze mnie.... Co się odwlecze to i tak będzie.
Jutro leżak i dużo picia. Mam nadzieję, że pomoże.
 A po niedzieli zaczynam remont mojego królestwa. Jurek obiecał, że do końca miesiąca dostanę większość zaplanowanych półek. Muszę jeszcze kupić trochę specjalistycznej farby kredowej do mebli, ale to za tydzień.

Brak komentarzy: