6 lipca 2016

Nimfy wodne potrafią uskrzydlać.

Ostatnia lekcja angielskiego przed wakacjami za mną. Nie ma to jak lekcja 'one to one'. I tu nasuwa mi się takie głupie pytanie:
- Czy w Polsce ktoś robi darmowe lekcje polskiego dla tych co się zapisują, ale narzekają na tak wielki brak czasu, że nie chodzą, a nauczyciele z wielką wyrozumiałością usprawiedliwiają te opuszczone zajęcia i nawet z jednym uczniem je prowadzą z pełnym zaangażowaniem?  - No właśnie, tak właśnie myślałam .....
No ale, narzekanie to jednak nasza polska przywara za którą nie idzie patrzenie w lustro z dystansu. Taki naród, a może tylko taka natura człowiecza.
Ale nie o tym chciałam dzisiaj napisać. Leżymy sobie z moją wnuczką wieczorem w łóżku i taka wymiana zdań między nami:
- Nie lubię bacio chodzić do szkoły?
- Dlaczego nie lubisz chodzić do szkoły? - pytam chociaż znam wszystkie odpowiedzi, które tu padają. Czyli: nie lubię, bo rano trzeba wstać; nie lubię, bo deszcz pada; nie lubię i już; nie lubię bo Ashley nie lubi itd itp....
- Nie lubię i już! - kategorycznie mówi moja wnuczka.
- Wiesz co.... zniżam głos, właściwie to masz rację. Po co będziesz chodziła do szkoły? Jeszcze przypadkiem czegoś nowego się nauczysz, albo ktoś ciebie znowu pochwali i da znaczek za talenty. Ja ci kochana załatwię z rodzicami rano. Zostajesz ze mną w domu i już. - W podobnym tonie odpowiadam z pełnym przekonaniem mojej wnuczce. Najpierw patrzy na mnie z niedowierzaniem, ale podkreślam, że użyję wszystkich argumentów i mama będzie musiała ustąpić.A głosem pozbawionym miejsca na sprzeciw mówię:
- Od jutra zostajesz ze mną w domu i tylko czasem Ashleya zaprosimy.
- Bacio, żartowałam, naprawdę tylko żartowałam. Nic nie mów mamie, bo ja rano idę do szkoły a teraz już nie gniewaj się, bo ja się odwrócę, żeby szybko zasnąć. - A po chwili słyszę równe posapywanie przez sen.
I kolejny dialog:
Poszłam do szkoły po moja wnuczkę. Czasem tak się zdarza, że wszyscy są zajęci a babcia może podejść i odebrać moją najlepszą na świecie wnuczkę po lekcjach. No to odbieram i zostaję obwieszona teczką szkolną i lunche-box 'em, a moje wnuczę biegnie ze swoimi koleżankami umawiać się na plac zabaw po szkole. No ale nareszcie przybiega, chwyta mnie za rękę i mówi z przekonaniem:
- Bacio, już idziemy do domu, bo jestem głodna na kotleta. Prawda, że masz?
- Nie mam, ale zaraz jak wrócimy zrobię twojego kotleta, a teraz opowiedz mi jak spędziłaś dzisiejszy dzień? - No i słucham barwnej opowieści o szkole, koleżankach i tym co jutro będzie robiła.
Za nami idzie mama Annette i słyszę jak pyta Domi:
- Tak dobrze znasz dwa języki? - I słyszę dumną odpowiedź  wnuczki: - Tak, w obu językach mówię codziennie.
I stwierdzam, że to dobrze, że przechodzimy z języka na język kiedy wymaga tego sytuacja, czy okoliczności. Oczywiście był strach, jak sobie Domi poradzi z akcentem angielskim i mówieniem po polsku. Ale te obawy okazały się zupełnie zbędne. Co prawda pisanie po polsku przesuwam nosem na za jakiś czas, bo teraz jest szlifowanie w szkole pisania po angielsku i tu widzę potrzebę skupienia się na jednym aż do opanowania angielskiego w piśmie dobrze. A później wrócimy do polskiej ortografii, gramatyki i pisowni. Wiem, że damy radę sobie poradzić bez problemu, chociaż za rok dochodzi trzeci język obcy i czasu dużo nie ma na opanowanie wszystkiego w stopniu zadowalającym. Ale ciekawość dziecięca jest tak wielka, że Domi już teraz lubi zaglądać mi przez ramię i czytać wyrazy z mojego kindle, kiedy czytam polską książkę, czy gazetę.
à propos  książek, to ostatnio czytam książkę wartą polecenia, szczególnie tym, którzy zetknęli się z diagnozą: rak. Po prostu lepiej przeczytać wywiady z polskimi onkologami, niż czytać strony znachorów wszelkiej maści polskich szarlatanów od leczenia raka jak grypy, witaminkami czy ziołami, a czasem.... ech lepiej nie będę tutaj przytaczać tych metod leczenia raka w polskich środowiskach wcale nie jakiś cofniętych w rozwoju, a często nawet tam, gdzie wydawałoby się, że wiedza jest, ale rozumu już brak.....
Książka to Onkolodzy. Walka na śmierć i życie i zamiast rozpisywać się tutaj dlaczego warto po nią sięgnąć podam link do krótkiego opisu i wywiadu z tej książki.

Brak komentarzy: