23 czerwca 2016

Jeśli uważasz mnie za frustratkę, to ... współczuję Tobie.....

Dzisiaj złamię moją zasadę i napiszę o tym czego w żaden sposób pojąć nie potrafiłam żyjąc w Polsce a z perspektywy czasu i odległości nadal pojąć nie potrafię....
Ostatnio wydarzyło się sporo nieszczęść na naszej planecie. Pewnie moje subiektywne odczucie wynika z siły internetu i faktu, że złe informacje kursują tutaj z prędkością światła, a dobre trzeba wyłuskiwać samemu. No ale tak zmienia się ten świat i nic na to nie poradzimy w pojedynkę. Chociaż z drugiej strony to chore myślenie, bo każdy z nas tworzy lawinę z drobin i każdy z nas wybiera, czy ma być to lawina dobrego czy złego.
Ale postaram się wysłowić z sensem o co mi chodzi.
.... Tragedia w amerykańskim mieście, gdzie zabito wielu ludzi tylko za to, że byli inni. I to nie dlatego że ich inność krzywdziła kogokolwiek. Ich inność polegała na tym, że nie kochają jak my niby normalni. Oni kochają niekompatybilnie i to jest jedyny powód frustracji ich morderców. To tragiczne, że z braku zrozumienia czyli elementarnej wiedzy, człowiek zamiast sięgać do książek bierze kij-pistolet-nóż-kamień.... i idzie zmieniać świat na swoje podobieństwo. To tragiczne, że człowiek nie rozumiejąc a nawet nie starając się zrozumieć drugiego człowieka ucieka przed wiedzą, chowa głowę w piasek i pisze hejterskie wpisy tam gdzie inni starają się zrozumieć, pomóc i znaleźć jakieś racjonalne rozwiązanie.
Czytam czasem steki tych komentarzy i przykro mi to napisać, ale jestem strasznie zniesmaczona poziomem wiedzy ogólnej i umiejętności wyciągania wniosków z faktów jakie dzieją się w około nas. Bez względu na moją osobistą opinię nie zniknie Islam za dotknięciem czarodziejskiej różdżki patriotycznego Polaka z biało czerwoną flagą i katolicy w biednym kraju nie zaczną się mnożyć jak króliki w rui po jednym marnym i nieprzemyślanym projekcie dorzucania pieniędzy bez żadnego sensownego systemu, w którym wypadałoby zatrudnić specjalistów do tego uczciwych, a nie koleżanki i kolegów z rodzinnych kręgów, mających dużą praktykę w machlojkach..... Inna sprawa że tych uczciwych w kraju niewielu, że za uczciwym idzie opinia naiwnego i głupiego.
Że w tym naszym kraju można głośno i bez grama wstydu chwalić się załatwieniem dziecku dyplomu, łapówką w celu załatwienia pracy czy innego dobrodziejstwa, a także budować chore zasady w rodzinie czy w miejscu pracy.
Wisienką na torcie niech będzie chore prawo, gdzie zabójstwo na drodze bywa że pozostaje bez żadnej kary, a ofiara gwałtu społecznie bywa napiętnowana społecznie i przez wymiar sprawiedliwości jako 'sama sobie winna', a gwałciciel miewa cichy mir od własnego otoczenia....
Jak ktoś się zapyta, czy mam ochotę wracać do Polski, to pytam jaka jest cena patriotyzmu po polsku? Dalej trzeba udawać, że jest świetnie, bo we własne gniazdo się nie sra? Nadal należy udawać, że rodzina to najważniejsze miejsce na ziemi nawet jeśli wszystkie te zasady powyżej są w niej na porządku dziennym? A nie wymieniłam najgorszych standardów w moim kraju, bo znam wiele gorszych i obowiązujących powszechnie, choć nie zawsze na powierzchni. 

Brak komentarzy: