6 maja 2016

Zapowiada się fantastyczny weekend.

Wracamy do codzienności. Po pracowitym weekendzie poleniuchowałam sobie od świtu do późnego śniadania zupełnie bezkarnie. Córka pojechała na szybką sesję ślubną, Maciek znalazł sobie robótkę przy autach, Jurek kończył malowanie płotu w ogródku i odświeżenie domku Dominiki na sezon letni, a ja leżałam sobie z nogami do góry i wsłuchiwałam się w dźwięki domu i ogrodu. Za oknem świeciło słońce, słychać było świergot młodych szpaków, kawek a ja leniwie wylegiwałam się w czyściutkiej pościeli, która pachniała słońcem i wiatrem,
Ale ileż można się lenić? Trzeba było zebrać się i powsadzać zakupione kwiatki, bo ten weekend też zapowiada się pracowicie. Będzie wizażystka, stylistka, twarz do zdjęć może nie jedna i mnóstwo świetnej zabawy.

Wróciłam z zajęć angielskiego i padłam na nos zmęczona jakbym dzień spędziła w kamieniołomie. A dzisiaj od rana dzieci do pracy a my na ogródek i działamy ostro. Tym sposobem, właściwie już ogród można zostawić sobie i ptakom, ale za bardzo lubimy grzebanie w ziemi, żeby nie kombinować. Co prawda ja odpuściłam dzisiaj grzebanie w ziemi i zabrałam się za realizację pomysłu chodzącego mi po głowie, czyli, czy da się zrobić mleczyka do włosów. A że dotarły do mnie wreszcie wykrojniki magnolii, a Agnieszka przyznała się, że magnolia to jej ulubiony kwiat, to zrobiłam ostatni znany mi gatunek magnolii i jutro już tylko mocowanie na spince i powinno być dobrze. Wnuczka zobaczyła magnolię i oczywiście też chce na spince do szkoły. Tym sposobem znowu mam co robić, a męczy mnie jeszcze zrobienie wianka komunijnego.... Zobaczymy kiedy dotrze biały foamiran i czy będzie wystarczająco cienki na mój pomysł.
 Pożyję to zobaczę, co i jak da się zrobić, Ostatnio bardzo wciągnęło mnie obserwowanie kwiatów i z nich robienie wzorów do powtórzenia z pianki. Czekam z niecierpliwością na chińskie róże i róże, których w ogrodzie jest kilka fajnych gatunków. Patio i ogród pełen kwiatów to idealny warsztat do projektowania powtórki z przyrody. Pewnie dlatego wyciągnęłam szkicownik i zaczynam się bawić w uchwycenie proporcji i perspektywy. Kolor zostawiam na później. Zresztą tak naprawdę to większość czasu spędzam w ogrodzie leniuchując, albo tworząc moje małe rękodzieło i chłonę każdą chwilę z namaszczeniem i celebrą godną ludzi głodnych życia.







Czuję się wolna i szczęśliwa z moimi najbliższymi i kochanymi. 

Brak komentarzy: