20 marca 2016

Szóste urodziny mojej wnuczki.

Ale ten czas zaiwania. Dopiero co się urodziła, dopiero co kupowałam jej pierwsze śpioszki i kombinezoniki, a tu już sprzęt do nurkowania wchodzi na pokład, bo jak to z moimi dziewczynami bywa, mają bardzo zbliżone zainteresowania. No ale prezenty to tylko osłoda tego dnia uroczystego, z uroczystym śniadaniem, ze sto lat i prezentami i wyjazdem na kręgle. Pierwsze kręgle Dominiki.
Taka propozycja została przez naszą solenizantkę przyjęta jakiś czas temu, więc nie przeszedł, cyrk, zoo, trampoliny, kolejka przez prerię itd. Padło na kręgle i nie było zmiłuj się.
Zdjęcia są wzorcowe do bloga, znaczy nic prawie nie widać, ale nam dla pamięci w zupełności wystarczy. Miałam tylko głuptaka, kręgle weszły w popołudniowe światło i wyszło co wyszło :)








Później balony, maszyny i rozgrywki we wszystko co saloon gier ma do zaoferowania. Kolejne miejsce do odwiedzenia w kolejne urodziny już mamy wybrane.
Do domu wróciliśmy na obiad. Znaczy obiad był już tylko do smażenia i gotowania. Oczywiście dzisiaj obowiązkowo schabowy z surówkami w ilości znacznej, a po obiedzie, kawa, lody, a po błogim lenistwie każdy ma swoje mile do przejścia na bieżni zwanej treadmill. Mamy zacząć jeździć na basen, a i morze zaczyna nas mocno wzywać do odwiedzenia. Teraz kondycyjnie wszyscy zaczynamy pracować na letnie kursy wodne. Dziewczyny wybrały nurkowanie i deskę, ja stawiam na kajaki i łodzie, a Maciek na terenowe szaleństwa, tata oczywiście wybrał wędkarstwo. Tak, chyba jesteśmy szczęśliwą rodziną, która dba o siebie nawzajem i dba abyśmy trzymali się nie tylko razem, ale i podążali w kierunku samorozwoju.
A to jeszcze nie koniec urodzin, część oficjalna z przyjaciółmi z klasy będzie za tydzień... Czyli pieczenie ogromnego tortu mnie nie ominie. Na szczęście później będę mogła odpoczywać w cichym domu, kiedy młode towarzystwo będzie szaleć poza domem. Lubię angielskie obchodzenie urodzin. Jest fajne, jest bardzo pozytywne i najważniejsze, jest w bardzo przyjaznej atmosferze.
A przy okazji, wpadłam do Hobbycrafta  i mam kilka drobiazgów oczywiście niezbędnych (;))
A teraz zabieram się za uzupełnianie PL za miesiąc marzec. Już właściwie mogę powoli zamykać ten miesiąc i szykować plan na kwiecień.
Co było najpiękniejsze dzisiaj? Uśmiech wnuczki i radość z każdego rzutu, radosne:
- Mamo za rok będę miała 7 lat i też tutaj chcę przyjechać.
Dla mnie najpiękniejszy jest uśmiech moich dzieci i ta radość, że najmłodsza pięknie się rozwija, a ja mam wspaniałą rodzinę.

Brak komentarzy: