6 marca 2016

Foamiran z Polski.

Hura! Hura! Hura!!!! Dotarł foamiran z Polski. Znaczy pierwsza przesyłka dotarła, ale bez molda. Nic to, najważniejsze że już mam foamiran, stare żelazko, nożyczki i zapał. Resztę powoli się uzupełni. A dzisiaj zostałam wywalona z łóżka o bladym świcie, czyli przed ósmą, co jedynie mogło odbyć się bezboleśnie, ze względu na cel tej pobudki. Czyli spotkanie z Agnieszką okraszone nie dość, że jej fajną rodzinką, to super ciachem i moimi nowymi pazurkami. Do tych pazurków zaczynam się przyzwyczajać i uzależniać od nich. Myślę że wyszło świetnie i idealnie będzie pasowało do mojego błękitno białego nastroju. Dominika poznała nową koleżankę i miała problem z rozstaniem, dopóki się nie umówiła, że koleżanka odwiedzi ją. Jest OK.
A po powrocie, kapucha poszła w słoje i będzie bigos z własnej kapuchy, surówka z kapusty, która jest hitem w ocenie chłopaków i drobne co nieco po polsku w kuchni nie będzie problemem. Jak chociażby schaboszczak z kapustą, czy żeberka w kapuście.
Czasem lubię poszaleć w kuchni, ale lubię też mieć wszystko co potrzebne w zasięgu ręki, a nie samochodu i wyprawy po jeden produkt do ASDA. Na szczęście już od dawna nie mam większych problemów z zapamiętaniem tego co mi potrzebne do tworzenia w kuchni.
A dzisiaj nie wytrzymałam dalszego czekania na resztę zabawek i zrobiłam moją pierwszą różyczkę z prawdziwego foamiranu. Cudowna relaksująca zabawa, której można nauczyć się chociażby na YouTubie


Po części pierwszej jest oczywiście druga i kolejne. Tulipany to moje wyzwanie tej wiosny, a zaczynam standardowo od różyczek i maczków. Naukę zresztą też od tego zaczynam:

Różyczka:



Maki:



A tutaj mnóstwo lekcji kwiatowych:

Kwiaty Olgi Kanunnikovej

I znikam oglądać lekcje do poduszki.


1 komentarz:

Drycha pisze...

Bardzo fajna róża! :)