3 marca 2016

Nasz Kopciuszek.

Dokładnie dzisiaj w całej Wielkiej Brytanii jest Dzień książki. Chyba wypada opisać co zauważyłam w tym dniu. Przede wszystkim powiem o czymś, co bardzo mi się tutaj podoba. Co jakiś czas, czyli ciut częściej niż raz w miesiącu, jest dzień otwarty w szkole i rodzice wpadają w tym dniu do szkoły żeby wspólnie z dziećmi poczytać bajki. Moje duże dzieci bardzo pilnują tych dni w kalendarzu, bo zapomnienie (raz im się zdarzyło z mojego powodu) kończy się wielką reprymendą i skutkuje przekupstwem, bo wnuczka jest nieugięta i za taką niesubordynację rodziców mocno strofuje i rozlicza z każdej minuty. To bardzo miły zwyczaj, bo rodzice traktują szkołę, jak dobre miejsce do rozmów o potrzebach dzieci, a dzieci lubią chwalić się rodzicami przynajmniej na tym etapie życia.
Od 5 rż wśród dzieci działa program czytelniczy. Równo z nauką liter i sylab, dzieci dostają co weekend książkę do domu, do poczytania z rodzicami.
Nie wiem ile osób pamięta w Polsce biblioteki obwoźne na wioskach. W Norfolku do dzisiaj takie autobusy z biblioteką na pokładzie jeżdżą po wioskach i peryferiach miasta. Książki można zamówić w autobusie, lub na stronach biblioteki a odebrać za symboliczną opłatą pod domem. Podoba mi się ten zwyczaj, bo często widzę starszych ludzi, kiedy te kilka kroków wędrują do autobusu, lub kierowca podchodzi pod drzwi. Miły widok.
Raz w roku, tak jak dzisiaj dzieci ze szkół przebierają się za postaci z bajek i tak wędrują do szkoły. Jak jest w tym dniu w szkole, to nie wiem, bo moja wnuczka po szkole była bardzo głodna, a później zmęczona, więc mogę tylko przypuszczać, że było bardzo aktywnie. Ona oczywiście przebrała się za Kopciuszka czyli w angielską Cinderellę. I tutaj drobna uwaga, tubylcy bardzo chętnie przebierają się z różnych okazji i sklepy wielkopowierzchniowe potrafią na tym zarabiać umiarkowanie. Stroje są w standardowej cenie przeważnie po 15 funtów, oczywiście są droższe stroje, ale możliwości pozyskania stroju jest wiele. Pewnie dlatego tutaj nie tylko najmłodsi się przebierają, tylko całe rodziny i muszę powiedzieć że to naprawdę przemiły sposób na czas wolny w koleżeńskim gronie i nie tylko.



Ponieważ wróciłam do lekcji angielskiego to będę tu również przemycać linki do ciekawych stron, gdzie można poćwiczyć bez kosztów, we własnym tempie i z pożytkiem dla języka.
Dzisiaj coś na początek:
Printable Handout: And & But
tu można ćwiczyć w wolnym czasie (jak się go ma ;):
ESOL - British Council

Brak komentarzy: