7 listopada 2015

Zaduszki 2015

Dzisiaj od rana spokojnie wypiliśmy kawę, później były zakupy bo u nas robimy je większe, kiedy uda się być wszystkim w domu. Więc dzisiaj TheRange a później światełko na cmentarzu. Bardzo lubię angielskie cmentarze z ich spokojem, normalnością i klimatem jakby zmarli tu byli i czekali żeby przysiąść na ławeczce żywych, żeby im trochę poopowiadać o przeszłości.

A pogoda lubi ten dzień bo było bardzo ciepło, bez deszczu i z pełną gamą kolorów jesieni. Jakże inny jest cmentarz w Anglii od cmentarzy w Polsce. Kilka zdjęć poniżej:
Lubię tutaj pospacerować w drodze ze szpitala i pozbierać w jeden kawałek różne myśli.










Właściwie miałam zatrzasnąć to miejsce bo są ludzie którym moje pisanie bardzo przeszkadza, ale po zastanowieniu się głębszym stwierdziłam, że to jest moje pisanie i tylko moje pisanie. Piszę o tym co mnie dotyka, dotyczy i będę pisała co uważam za słuszne bo mam prawo do własnego zdania, odczuć i myśli.
Ostatnio czytałam na blogu o tym jak to od nas chorych na raka oczekuje się, żebyśmy albo wyglądali jak kupa nieszczęścia chwilę przed śmiercią. albo słyszymy że wyglądamy tak dobrze że ten rak w naszym wypadku to pewnie ściema. Ja odbieram wersję, że mój rak jest prawie jak katar, szybki do wyleczenia i już mam wrócić do wszystkich dawnych obowiązków i przestać się nad sobą rozczulać. I po raz pierwszy w życiu robię to co uważam za słuszne dla mnie. Bo moje życie może trwać bardzo krótko, krótko a może być wystarczająco długie żebym zobaczyła jak moja wnuczka odbiera dyplom. Myślicie że wybiorę wersję minimalistyczną, żeby kogokolwiek zadowolić?
No właśnie, każdy wybiera wersję najlepszą dla siebie, a od innych oczekuje wersji dobrej dla niego?
Tak, żyje z rakiem i leczę się cały czas, cały czas pilnuję terminów, badań i całej profilaktyki codziennej. Ale żyję i nikomu tym wszystkim nie zawracam dupy, może warto to zauważyć?



2 komentarze:

Grazyna pisze...

Buddysci mawiaja
" zyj tak jakby kazdy dzien byl ostatnim dniem twojego zycia"

Babcia wielofunkcyjna pisze...

Dokładnie tak, budzę się rano i przypominam sobie plan z wieczora na cały dzień. Jak udaje mi się zrealizować połowę to jestem szczęśliwym człowiekiem :) Dzień bez złych myśli i twórczy, to dzień najlepszy :)
Pozdrawiam Grażynko i cieszę się, że jesteś <3