22 września 2015

Mieszanka do mięsa.

Co prawda unikam mięsa, a właściwie przestało mi smakować tak jak dawniej. Czasem jednak przychodzi do mnie stara natura i mówi:
Dzisiaj ma być mięso, pieczone i dobrze przyprawione. I wtedy włącza się taki przekorny głos:
- czy faktycznie mięso karmi raka, czy mnie? - Na szczęście ja jestem racjonalne do granic rozsądku stworzenie i szybko wyciągam wnioski, więc żeby była jasność. Mięso, to podstawowe źródło białka. Wypada więc je racjonalnie trzymać w diecie i nie wymyślać cudów na kiju. Ostatnio sprawdzaliśmy smak lambda, czyi owcze i muszę stwierdzić, że jagnięcina w wykonaniu mojej córki to mistrzostwo świata. Delikatne, świetnie doprawione, rozpływające się w ustach mięsko, to mój nr jeden na liście mięs. Kto nie próbował, to polecam, bo warto.
A jeśli ktoś uważa, że mięso karmi raka to niech sobie mięso natrze mieszanką antyrakową:

składniki: 1 łyżka kurkumy,
2 łyżki kolendry w proszku,
1 łyżeczka kminku (zmielonego na proszek),
1/2 łyżeczki pieprzu cayenne (zmielonego na proszek),
1/2 łyżeczki cynamonu w proszku.

Całość dobrze zblendować i łyżkę mieszanki wymieszać z dwiema łyżkami oliwy a następnie natrzeć godnie mięso przed pieczeniem.
Będzie miał pewność, że mieszanka ziół zapewni bezkarność a białko zostanie dostarczone w porcji niezbędnej do produkcji siły.


Czego Wam i sobie życzę :)

Brak komentarzy: