10 marca 2015

First series of treatment

No to dzisiejszy dzień zamknęłam badaniem krwi po pierwszej serii. Krew pobrała super pielęgniarka, nie dość, że nie poczułam wkucia to tak szybko zapakowała dwie probówki, że nawet się nie połapałam. Mój Master of blood sampling w temacie pobierania krwi na chwilę obecną.

Radio było szybko, a później już tylko do domu....... A od rana dzisiaj mieliśmy lekki kociokwik. Czyli córa miała egzamin, Maciek pojechał ją wesprzeć, a ja z Dominiką do szkoły. Zdarzyliśmy wrócić do domu, a tu gość niezapowiedziany i anglojęzyczny więc dla mnie pod górkę, ale właściwie powinnam wykorzystywać tych gości i następnym razem poczują moją upierdliwość językową :))) No ale za jednym gościem kolejny, tym razem sprawdzić ścianę w łazience na dole bo coś na niej zaczęło wyłazić i mimo skrobań, łatań skutek jest taki sam jak był. Po prostu okazało się po macaniu przez hydraulika, że trzepła rura w ścianie i tak pięknie nam załatwiła ścianę za meblami kuchennymi i w łazience. Na szczęście hydraulik nie był z tych co trzymają mur zamiast pracować i po kilku godzinach robienia dziur, mamy nowe rury i nowe ściany. Przy okazji dowiedzieliśmy się ile bałaganu znajduje się za kuchennymi meblami zabudowanymi na stałe. Wolicie nie wiedzieć i w tej niewiedzy was zostawię.
A ja dzisiaj wypróbowałam przepis na czekoladę na bazie oleju kokosowego i nie poszła do zamrażarki, tylko okleiłam nią jagody i zjadłam z takim apetytem, że chyba uszy mi się ruszały. Żaden inny olej nie nadaje się tak jak ten gęsty kokosowy. Smak nieziemski a jak dodam, że to potwornie zdrowa czekolada to chyba zachęcę do spróbowania :)

Ja muszę próbować wszystko co na ryżu budyniowe, marchewkowe, mogę zalać to sobie coca colą i ewentualnie podeprzeć jakimś stoperanem lub innym cudem. Trzeba będzie jakoś dosmaczyć te wynalazki na obrzydliwy przywilej radioterapii. Macie inne pomysły to ja jestem zainteresowana. Nie napiszę otwarta, bo wolę jednak być zamknięta, zwłaszcza że jutro jest długi dzień z dużą ilością płynów i na plaży z wypiekaniem miejscowym... przy problemowych reakcjach na odgazowywanie tej powłoki cielesnej jaką posiadam. I to nie jest moje poczucie humoru, tylko cynizm przerażonego człowieczka. Więc do następnego wpisu za niedługo.

Brak komentarzy: