Lato tego roku jest piękne. Mokre, ale bardzo ciepłe i mimo wszystko bardzo słoneczne. Kiedy tylko łapiemy trochę wolnego jak na komendę wszyscy wymyślamy co warto byłoby zobaczyć w tym wolnym czasie. Wreszcie trafił nas cały wolny dzień i bez chwili wahania zapadła wspólna decyzja:
- jedziemy na plażę.

Ostatnio zaliczyliśmy plażę jak z księżycowego klimatu. Wymyte głazy z wymytymi wodą nieckami, w których pełno różnych żywych zwierzątek morskich. Roślinność od sałaty morskiej, która jest ponoć delikatesem, do morszczynu pięknie wybarwionego w ilościach iście zaskakujących. Dziewczyny w butkach do wody z siateczką na kraby wędrowały po tej plaży i co chwila słychać było nawoływania:
- Mamo! Choć do nas, bo tego to na pewno jeszcze nie widziałaś.
- Mamo! Choć do nas, bo tego to na pewno jeszcze nie widziałaś.


W drodze powrotnej wpadliśmy na plażę wędkarzy, ale połowy nie rzucały na kolana, więc pomoczyliśmy nogi w wodzie, pogadaliśmy z wracającymi ze zlotu garbusiarzy. Wjazdówka 30 funtów od łba to jednak bardzo ekskluzywny pokaz chociaż zdjęcia z ubiegłego roku nie powaliły na kolana tak jak Charity Motor Show, więc odpuściłam. Za tyle to Dominika dostanie porządny tablet z programami do nauki. A my zaliczymy muzeum wojskowości i też będzie ciekawie :)
Następny post będzie ..... hmmm przemyślenia nad fusami z kawy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz