22 maja 2014

Dywagacje i Kurdystan - historyczne tło część druga.

Pogoda nagle się zmieniła, ogólnie jest ciepło, ale poziom wilgotności powietrza jest tak wysoki, że komputer przestał lubić być na ogródku pod parasolem. Dzisiejszy dzień idealnie pasuje na painting i cooking (malowanie i gotowanie). No i oczywiście na naukę angielskiego. Najlepsza metoda na zapamiętywanie angielskich słówek to słuchawki na uszy i bezmyślne powtarzanie tego co słyszymy głośno bez skupiania się 'żeby zapamiętać'.  A szukam metody jak wyłapywać słowa z angielskiego. Tu dopadła mnie blokada i za cholerę nie potrafię z normalnie powiedzianego tekstu wyłapać co ode mnie chcą....
Irytujące bardzo i szukam pomysłu jak to ogarnąć. Nigdy nie lubiłam kilka razy oglądać tego samego filmu a chyba będę musiała polubić, no chyba że ktoś podpowie coś ze swoich metod nauczania, to chętnie wypróbuję.
Nie wspomniałam że przepytałam mojego kolegę z kursu w temacie jego rodziny. Świat arabski jest dla nas polaków światem prawie zupełnie nieznanym o bardzo odmiennej kulturze. Trudno nam wyobrazić sobie rodzinę z sześcioma braćmi i siedmioma siostrami? Nie jest to łatwe zwłaszcza kiedy większość rodzin moich znajomych z krajów arabskich jest własnie tak liczna. Podziwiam te kobiety i nie ukrywam, jak trudno mi sobie wyobrazić wychowania w tak trudnych warunkach, ochronienia własnych dzieci, w stanie wiecznej wojny wyżywienia i jeszcze wykształcenia na wysokim poziomie. Chociaż z drugiej strony wiem, że im trudniej i więcej kobieta sobie na głowę weźmie tym łatwiej to ogarnie i dzieci mając taki wzorzec matki szanują i ją i pracę i naukę.
W Europie nie zdajemy sobie sprawy że my z przyrostem naturalnym ujemnym możemy się zdziwić, że nie ma innej drogi jak zrozumieć świat wyznawców koranu, bo za chwilę będziemy w mniejszościach narodowych z powodu nikłego własnego przyrostu naturalnego. Obiecałam, że wkleję tutaj trochę historii Kurdystanu i dzisiaj będzie druga część z książki o Kurdystanie, a ja proszę pomyślcie jak zachowałaby się nasza narodowość w skórze Kurdyjskiej. O odczuciach można w komentarzach ;)
A teraz miłej lektury, mojego Kurda Alana bardzo lubię, rodzinę szanuje, szacunku do mamy mogą się od niego liczni uczyć a dzieci w rodzinie to podstawa o którą się dba.

"Sen o niepodległości
Od 1992 roku funkcjonuje w północnym Iraku autonomiczny de facto Kurdystan, z własnym parlamentem, rządem, kilkudziesięciotysięczną armią i uchwaloną niedawno konstytucją. To paradoksalne, ale głównym źródłem gospodarki irackiego Kurdystanu są sankcje nałożone przez ONZ na Irak po wojnie z 1991 roku. Program „ropa za żywność” przyznaje Kurdom 13 proc. irackiej wymiany handlowej. Oprócz tego Kurdowie korzystają z międzynarodowej pomocy humanitarnej i osiągają krociowe zyski z przemytu. 
Niestety, w 1994 roku odezwały się zadawnione podziały wśród Kurdów i wybuchła wojna domowa między dwiema głównymi partiami: Kurdyjską Partią Demokratyczną i Patriotyczną Unią Kurdystanu. W konflikt włączyła się armia iracka, która w 1996 roku wkroczyła do Kurdystanu, co zaowocowało interwencją amerykańską. 
Iracki Kurdystan podzielony między zwaśnione stronnictwa powoli odzyskuje równowagę. Główni antagoniści chyba zrozumieli, że podziały przyczyniają się jedynie do wzmacniania państw ościennych. W pozostałej części państwa irackiego prowadzona jest bezwzględna polityka arabizacji. Kto się nie chce podporządkować, ten traci przydziały żywności, pracę, a nierzadko czeka go wysiedlenie. Kurdowie nie mają prawa do nauczania w swoim języku, nie posiadają reprezentacji choćby we władzach lokalnych. „Korekta narodowości” — jak szumnie nazywa to Irak — jest więc w rzeczywistości nieprzerwanym pasmem czystek etnicznych, masakr i masowych deportacji niepokornych Kurdów. Niewiele lepsza sytuacja panuje w Iranie i Syrii. 
Wydawałoby się, że Turcja, będąca od dawna członkiem NATO i aspirująca do roli cywilizowanego państwa, powinna traktować mniejszość kurdyjską w sposób humanitarny. 
Nic bardziej mylnego! W bezwzględny sposób tłumione są niepodległościowe ruchy kurdyjskie. Tocząca się od kilkunastu lat wojna domowa między turecką armią a partyzantką Partii Pracujących Kurdystanu pochłonęła już około 20 tys. ludzi. Ankara przyznaje, że wojna z kurdyjską partyzantką kosztuje ją rocznie 7 mld dolarów. 
Kurdyjskie rozruchy i nacisk opinii międzynarodowej doprowadziły w końcu do uznania przez tureckie władze odrębności narodowej Kurdów i przyznania im prawa do używania własnego języka. W 1999 roku turecki sąd wydał wyrok śmierci na przywódcę PPK Abdullaha Ocalana, któremu zarzucono zdradę państwa i działalność separatystyczną. Kary nie wykonano, bo Ocalan zgodził się za cenę życia wstrzymać akcje zbrojne PPK przeciw Turcji. 
źródło: Łukasz Kaźmierczak: 'Kurdyjski węzeł'.



Brak komentarzy: