2 marca 2018

Slimming World uk

Tydzień odchudzania za mną i muszę powiedzieć, że to staje się moją nową zabawą. Bałam się, że lubiąc gotować w miarę smacznie, będę miała problem z tymi nisko kalorycznymi posiłkami po 200-300 kcal, a to wszystko zaczyna wciągać. Ale zacznę od początku. Przy kolejnej rozmowie o odchudzaniu w pracy i wykładzie mojej córki na temat, skąd się biorą marne skutki odchudzania, efekt jo-jo i cały arsenał problemów związanych z odchudzaniem, stwierdziłam:
- No widzisz córcia, ja też bym chciała schudnąć, ale na dzisiaj nawet nie wiem jak się za to zabrać. Bo ograniczenia w ćwiczeniach, do tego gotowanie dla wszystkich i jak już mam chwilę wolnego czasu, to chciałabym coś porobić własnego przy biurku.
- Mamo, jak dasz mi się z tym przespać, to coś jutro wymyślę.
No i wymyśliła mi córka dietę, opartą o dietę slimming world, ale z kaloriami pod kontrolą. Czyli pięć posiłków:

1. pierwsze śniadanie -  8:00
2. drugie śniadanie     - 11:30
3. Lunch                     - 14:00
4. Obiad                     - 17:00
5. Kolacja                 do 20:00

Po tygodniu mogę już coś napisać w temacie tego pomysłu. Co jest ważne w tym sposobie dawkowanie posiłków to fakt, że nie ma możliwości zgłodnieć pomiędzy posiłkami. A nawet jak zgłodniejemy to mamy jeszcze pudełka ze snackami, przy czym snacki to owoce, lub warzywa, ew mała garstka orzechów.
Po 6 dniach stosowania diety, schudłam 3kg, w co jeszcze trudno mi uwierzyć. Nie byłam ani chwili głodna, ani znudzona monotonnym jedzeniem tego samego. A zjadam max 1200-1400 kcal dziennie, trzymając się bliżej 1200 kcal.
Zasługa oczywiście jest po stronie angielskich marketów, gdzie za 70 funtów przytargałam do bagażnika pełen kosz produktów najzdrowszych do jedzenia. Ponad połowa w tym asortymencie to były warzywa i owoce, drobna część to ryby i mięso, a reszta to zdrowe płatki śniadaniowe i różne dodatki do mleka/jogurtu z dużą ilością błonnika.
Co jeszcze ułatwia wszelkie odchudzanie, to metki na każdym produkcie z marketu z opisem składu (na zdjęciach przykłady). No i pudełka pół litrowe do porcjowania jedzenia na każdy posiłek. To pomaga mi z szukaniem pomysłów na smaczne przetworzenie tego co w pudełku.
Oczywiście zaopatrzyłam się w literaturę po angielsku... trudno, ale mam dodatkowe ćwiczenia językowe, co też pomaga w kontaktach z sąsiadami. Literatura jest bogata w temacie slimming world, ale raczej służy mi jako inspiracja do tworzenia własnych przepisów. Łapiecie dobrą zabawę w jedzenie? Jeśli tak to zaglądajcie, bo czym żyję to czasem bywa na blogu.