17 czerwca 2017

Nad wodą, rekonesans w poszukiwaniu dobrych miejsc do pływania.

Czas biegnie jak opętany przed siebie, a my razem z nim i próbujemy go trochę okiełznać raz lepiej, a raz gorzej. Moi domownicy nadrabiają stracony czas i pracują jak szaleni, a ja robię za gospochę domową. Czyli gotowanie, mamkowanie wnuczce, ogarnianie domu i mnóstwo tego wszystkiego co przy tej okazji się dzieje. No ale co mam nie ogarniać rzeczywistości, jak wnuczka głośno powtarza:
- Bo ty jesteś najlepsza babcia na świecie i kocham cie najmocniej. - Nie da się po takich deklaracjach nie zrobić tego o co prosi ten mały specjalista od kochania.
Mamy za sobą cały tydzień wolnego od szkoły, więc pakt wnuczka-babcia został wzmocniony o kolejne stopnie dorosłości a właściwie odpowiedzialności i konsekwencji. Co nie zmienia faktu, że pokój najmłodszej nadal wygląda jak po trzęsieniu ziemi, ale mamy postęp. Babcina gąbka do twarzy została wygąbkowana na ścianie do pisania pisakami. Oczywiście ściana nadal jest cała zapisana, ale gąbki nie odzyskałam. Mogłam za to być na dyskotece u wnuczki i tańczyć do migających światełek i kociej muzyki. Polecam, bo odczucia są co najmniej niecodzienne.
Mamy za sobą tworzenie pudła na głowę jak z minecraft, malowanie, rzeczkę i morze a czeka nas jeszcze wiele atrakcji większych i mniejszych.
A czas płynie jak szalony... Za nami dzień dziecka i drobne atrakcje w ogrodzie dla najmłodszej w rodzinie. Za nami moje urodziny już pięćdziesiąte ósme z głowy i kto by pomyślał, że już leci trzeci rok życia po raku. Że powoli zapominam o nim, bo kontrole są już półroczne i apetyt na życie rośnie z tygodnia na tydzień. Po drodze z córką zrobiłyśmy sobie wspólny prezent i mamy nowe body, czyli Canona 6D, pełna klatka nowe możliwości i dalsze wydatki, bo pełna klatka wymaga nowego obiektywu na śluby, a to wymaga wysiłku nie tylko intelektualnego. No ale padło na coś polecanego, więc skarbonka postawiona i zaczynamy zbierać.
Nie zapominamy o potrzebach naszych dusz i ciał. Dla duszy mamy wypady na łono natury, a okolica pokazuje nam się coraz to z nowej strony i zachwyca prostotą doznań, a dla ciał będą dary wody z rzek i mórz.
Nigdy nie sądziłam że życie potrafi być takie smaczne i szalenie twórcze w swej prostocie.









 Norwich jest pełne takich wspaniałych miejsc przypominających mi czasy dzieciństwa i wakacji nad jeziorami. Tu dwa takie miejsca a sądzę że jest takich miejsc wartych poznania jest tutaj więcej i na pewno je w najbliższym czasie poznamy. Na razie robię przerwę na odpoczynek.


Brak komentarzy: