9 stycznia 2016

Opakowanie ślubnych płyt.

Wczoraj dostałam zlecenie zrobić opakowanie dla płyt ślubnych z druknięciem płyt i moje spostrzeżenie jest boskie. Przy każdy kolejnym projekcie czuję się pewniej i zaczyna lepiej wychodzić. Do perfekcji nigdy nie dotrę i nawet nie uzurpuję sobie takiego pomysłu, bo co ja bym robiła, gdybym już tylko robiła wzorcowe projekty? Nuda panie taka, że tylko umierać by zostało ;)))
A tak mogę wymyślać, uczyć się najróżniejszych technik i oczywiście próbować je najpierw zrobić wg wzoru, a za chwilę kombinować własną wersję opartą na dobrych wzorach.
A teraz zdjęcia moje pudełko w obiektywie mojej kochanej córki i mam nadzieję, że obroni się przed krytyką samo ;)))




 A ja zabieram się za kolejne opakowanie z kolejnego ślubu tym razem w kolorach mięty. A Art  journal czeka, kartki urodzinowe dla Lizy klują się w głowie, project life ... zdjęcia wydrukowane leżą i czekają na użycie, a ja mam poczucie, że życie jest piękne, chociaż moja głowa znowu boli jak cholera, ale to na bank wina pogody tak niestabilnej jak w kwietniu, a nie w styczniu.
Programy do obróbki filmów opanowane jak należy, za to tematu do filmiku brak bo albo deszcz, albo za ciemno, a ja po lampy na strych nie wejdę i już.

Brak komentarzy: