6 kwietnia 2015

Przedostatni dzień radioterapii zewnętrznej.

Dzisiejszy dzień to przedostatnia radioterapia zewnętrzna. Dzisiaj padło na Maćka, który od rana cierpiał na ciśnieniowe skoki, ale czego nie robi się dla wrednej przyszywanej matki z przydziału ;)))
Zgarnął się biedny w jeden kawałek i ruszyliśmy w drogę. Po drodze, były okrzyki:

- O cholera, jaki ładny karawan, znaczy caravaning? ;))))
- Patrz, porsche 911 w wersji sportowej!!!!! Goń je, goń!!! O cholera dlaczego on skręca? Nawet zdjęcia nie zrobię....
- Patrz na tego .... wreszcie go skończyli.
- O cholera, kiedyś też takiego będziemy mieć?
- Możliwe.... ale nie takiego ;)))

Tak, my mamy narąbane, ale dzięki temu udaje nam się zachować dystans do rzeczywistości, która bywa trudna i wcale nie tak łatwa, jak pokazujemy to tym których uważamy/uważaliśmy za bliskich. No ale, nic nie jest łatwe, zwłaszcza życie :) Jutro będzie dzień w szpitalu. MRI, testy krwi, spotkanie z lekarzem, który podsumuje mi moją terapeutyczną drogę do zdrowia i po południu powrót do domu. I do 13 tego wolne od wszelkich zabiegów, badań i widoku szpitala.... Zacznę zbierać siły, przyjdą do mnie zabawki firmowe, mamy trochę planów na małe biznesowe istnienie i mam nadzieję, że sprawnościowo dam radę zrobić chociaż jakieś tutoriale do bloga. Nie zastanawiam się nad rakiem, staram się żyć normalnie, a zastanawianie zostawiam lekarzom i moim kochanym technikom. Nawet dzieci mają zakaz mówienia o raku jak ja nie zacznę o nim marudzić ;)) Wtedy mogą posłuchać, ewentualnie opieprzyć. To ich prawo, bo to oni wstają do mnie po nocy, czy trzymają za rękę jak trzęsą mi się kolana ze strachu. Tylko im wolno wrzasnąć, przytulić i powiedzieć:- Będzie dobrze... - nawet jak ja mam problem w to uwierzyć i potrzebuję wstrząsu. Wstrząs to ich prawo i nikogo więcej :) Jeszcze tylko jednej osobie wolno na mnie pokrzyczeć. Pewnie dlatego, że tego nigdy nie robi, ale jej cenne rady i wsparcie są bardzo pomocne :)

PS Porsche 911 (pierwsze, a nie ta nędzna podróba lat współczesnych) zwiała mi, ale ja ją jeszcze trafię na drodze i pokażę :) 

A Wszystkim czytaczom moich grafomańskich tekstów życzę bardzo mokrego poniedziałku :D

Brak komentarzy: