5 stycznia 2015

Antyrakowe masełko ziołowe.

 Ten dzień zaczął się ospale poranna kawą i budzeniem przez wnuczkę.
- Babcio babcio, już się naspałaś? Mogę przyjść się bawić?
- A pewno. - bardzo lubię te poranne pobudki z uśmiechem na buzi i taką dziecięcą radością w oczach. No ale najpierw ma być o masełku.

Na szybko podam mój poranny wynalazek do kanapki. Ponieważ rak nie znosi przede wszystkim czosnku, kurkumy w połączeniu z papryką i chili szczególnie, a również szałwii, pietruszki i bazylii.
To wymyśliłam na poczekaniu masełko antyrakowe.

 Masło należy ograniczyć, ale nie znaczy to że zupełnie z niego zrezygnować, więc do dzieła:


Składniki:

około kostki masła,

1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka papryki mielonej słodkiej
1/4 łyżeczki chili (pamiętamy, że bardzo ostra, więc lepiej zacząć od mniej niż więcej)
i teraz kilka listków naci pietruszki, szałwii, bazylii (tu dajemy to co lubimy)
1 ząbek czosnku (ja daję dwa bo czosnek to wróg raka nr jeden i lubię go)

Wykonanie:

Najpierw wszystkie dodatki do masła takie jak kurkuma, papryka, chili, szałwia, pietruszka, bazylia i czosnek miksuję w blenderze (te małe blendery są idealne dla nas), Robimy tyle ile nam potrzeba na max dwa dni i nic się nie marnuje.


Kiedy zrobi nam się taki mokry piasek ziołowy, który obłędnie pachnie dodajemy miękkie masło i wkręcamy ziołowy piasek w nasze masełko. To idzie dość opornie, ale im masło bardziej miękkie tym łatwiej.

Można wspomóc się łyżką i zamieszać wkręcają ziółka, albo ogrzać lekko masło.

Po wkręceniu przekładamy masełko do słoiczka i szczęśliwie możemy używać do kanapek, grzanek czy pod warzywka.



Smacznego!

PS.
Dorzućmy pół łyżeczki pieprzu czarnego, a nasza kurkuma będzie jeszcze lepiej się wchłaniała.


Brak komentarzy: