22 marca 2010

Znajomi fotografowie.


Tak już znowu jestem w zdjęciach zatopiona :) Właściwie powinnam coś napisać ... ale zacznę tylko tak. Mirka poznałam... to za duże słowo poznałam, po prostu fotografowaliśmy tą samą imprezę gdzie Mirek za każdym razem jak dochodził pod scenę, oglądał się czy komuś nie zasłania pola widzenia czy strzału migawki. Pomyślałam, że znam niewiele takich osób, które w takich okolicznościach pamiętają, żeby nie zasłaniać innym. Mirek ma to we krwi. Jedni nazywają to kulturą, inni dbałością o całość a jeszcze inni zbędnym balastem. Ostatnich omijam dużym łukiem.

Brak komentarzy: