19 marca 2015

Pierwsze trudności

Kolejny tydzień dobiega końca. Nie był taki łatwy, ale kończy się całkiem dobrze. Piękne wyniki krwi przed chemioterapią i zjazd po chemioterapii. Krew nadal piękna, ale efekty uboczne ścięły mnie z nóg. A dzisiaj rano poczułam taki ból serca, że dzwonek poszedł w ruch. Maciek sprawdził mi ciśnienie i 150/90 w moim wypadku powoduje kociokwik w sercu i w żyłach. Dzieci zadzwoniły, załatwiły lekarza na spotkanie przed radioterapią i pojechałyśmy własnym autem, bo karetkami to Dominika tylko uwielbia jeździć. Babcia preferuje domowe auto.
Pan doktor już czekał, długa lista pytań, pobranie krwi na miejscu, przejście na prześwietlenie i spowrotem na radioterapię, gdzie już mieli potwierdzenie, że nie ma przeciwwskazań i po badaniu spotkanie z Katie, gdzie dowiedziałam się, że dobrze reaguję na terapię, że wszystko przechodzę bardzo dobrze i dobrze że informuję o nienormalnych wg mnie objawach, więc jest duża szansa, że ta część w szpitalu też nie będzie trudna.
To że jestem bardzo słaba, to przy tej terapii jest normalne, ale mam odpoczywać ile tylko jestem w stanie i zbierać siły. Leki wspomagające w komplecie na pokładzie i plan na kolejny tydzień. Mam już skierowanie na MRI po pierwszej chęści terapii, skierowanie na badania przed szpitalne, czyli dzień w szpitalu gdzie łóżkiem będę jeżdziła od badania do badania żeby się upewnić że jestem wystarczająco silna na drugą część terapii i skierowanie do szpitala na drugą część terapii.
Wnioski:
1. Nawet jak masz najlepsze wyniki krwi pod słońcem to chemioterapię przyjmuj wolniutko, a nie będziesz miał objawów stanu przedzawałowego.
2. Rób panikę w stadzie zawsze, jak tylko wydaje ci się, że czujesz się źle i nie możesz nad tym zapanować,
3. Słuchaj swojego wewnętrznego głosu przy wybieraniu tego co chcesz w danej chwili zjeść, wtedy jest duża szansa, że nie stracisz apetytu.
4. Metaliczny posmak w ustach? Zamień patelnie teflonowe i z metalu na ceramiczną, mi to pomogło, może i tobie pomoże.
A teraz wracam do leniuchowania, bo mam tylko trzy dni na przygotowanie moich żył na kolejne kłucie ..... 

Brak komentarzy: