22 listopada 2009

Pewna szuflada.

Dziś mój osobisty mąż postanowił zabrać się za porządki w piwnicy. Powstrzymałam się przed jakimkolwiek komentarzem, bo od lat próbuję go namówić na rewolucję w piwnicy.  Zacisnęłam kciuki, licząc że chociaż część klamotów wyląduje w śmieciach.

Po 15 minutach osobisty mąż wrócił z szufladą i pytaniem co ma z nią zrobić bo wygląda to na moje. Fakt... to było moje hobby sprzed ponad ćwierćwiecza.

Kiedyś wywołanie filmu czarno białego robiło się w domku bo taniej, wywołanie kolorowego filmu już w domu się nie opłacało bo więcej było strat niż zysków i wysyłało się do Bydgoszczy, gdzie można było wywołać w ten sam sposób slajdy. Poszłam więc na skróty i zaczęłam focić na filmach do slajdów i to właśnie szufladę tych slajdów przytargał mój osobisty.

Wytargaliśmy rzutnik i był wieczór z historią sprzed ponad 20 lat... A tu namiastka wyciągnięta przy pomocy zdjęcia ze slajdu przy pomocy wynalazku skleconego na poczekaniu.

[gallery link="file" order="DESC" orderby="title"]

 

Brak komentarzy: