29 listopada 2009

Dylematy...

No i dopadło mnie, tak z nienacka, bez uprzedzenia i trzyma... A wszystko zaczęło się od doradzania innym. Tak, kup aparat, nie oszczędzaj na body bo to podstawa, obiektyw też na początek trzeba wziąć na tyle jasny, żeby nie wkurzać się za bardzo. No i przy tym doradzaniu, naprzerzucałam się tych stron www, tych opisów i cenników... do tego doszedł jeden groźny komentarz na maxmodels i dopadło mnie. Kawa rano smakowała tak jakoś mniej, rozmowa o dupie maryni w żaden sposób nie dawała się skleić, aż mój osobisty zapytał:

- No wreszcie wydusisz o co chodzi?

- Nie no wszystko w najlepszym porządku, mamy taki komfort psychiczny, że tylko żyć i cieszyć się, że zrobiliśmy co do nas należało jak należy i możemy skupić się na sobie. - Zaczęłam tak ot, sobie a muzom.

- No dobra, co wymyśliłaś i nie wiesz że dobrze wymyśliłaś? - pyta mój osobisty, znający mnie jak zły szeląg chłop.

- Wymyśliłam obiektyw, taki wiesz 85mm do portretów ze światełkiem 1.8, ale to cholerstwo kosztuje 1,5 tysiaka. - Na co moje osobiste chłopisko stwierdziło:

- Nie stanieje, więc nie kombinuj tylko kup sobie. - I wrócił do liczenia jakiś tam belek czy innych betonów.

Myślicie, że mi łatwiej z tego powodu? Gówno prawda, nadal kombinuję co mam zrobić, bo szukając w sieci tańszej 85 tki znalazłam 28 mm jasne za trzy setki więcej jak 85mm równie jasne.... No i co ja mam zrobić?

1 komentarz:

FIODOR pisze...

i dobrze ze kupilas ;]