Czas najwyższy było trafić do okulisty. Co dwa lata dostaję zaproszenia od specsavers na badanie wzroku i ewentualną korektę. No i usłyszałam od córki, że już czas najwyższy zrobić badania. Na moje tak, masz rację, usłyszałam szybkie:
- Sobota, 9:45. Mam wolne, pojadę z tobą..... - Nie było dyskusji. - Masz zabrać tylko siebie z oczami i starczy. - I pojechała do pracy.
W sobotę rano w mieście jest spokojnie, miejsc na parkingu dużo, więc byłyśmy lekko przed czasem, zaliczyłyśmy spacerek i do specsaversa. Przy drzwiach przejmuje nas przemiła osoba i kieruje zgodnie z zapisem na serwerze do konkretnego gabinetu na piętrze. Tam badanie oczu, dno oka, skaner, pełny skan oka i cały arsenał zdjęć oka i wszystkich zmian. Przychodzi po mnie kolejna osoba i zabiera do okulistki. Chwila rozmowy, przegląd zdjęć, kolejne zdjęcia z barwnikiem, żeby coś tam wykluczyć. Wypisywanie karty do łapki, żebym miała wszystkie dane, gdybym gdziekolwiek na świecie czy w innym punkcie chciała zamówić okulary. Karta dla pani, która zabiera mnie na parter do optyka. Dostaję pudełko z przegródkami i chodząc po salonie, przymierzam oprawki. Te które mi się podobają idą do przegródek, inne wracają na stojak. Wybrałam kilka par, bo lubię oprawki cieniutkie, ale moje szkła do cienkich nie należą i nie zapytałam ile na dzisiaj kosztuje odchudzanie szkieł. No to już mogę usiąść z panią optyk. Jedną z kilku, które tutaj mają swoje stanowiska. Tu ustalanie szczegółów, pomiary, decyzje, podpowiedzi i już wiem, że mogę mieć delikatne oprawki, bo odchudzanie szkieł jest niedrogie. Tym razem biorę dwie pary białych szkieł cieniutkich z powłokami. Kontakty z moją receptą zamówię sobie online taniej niż w salonie. Przeciwsłonecznych szkieł mam kilka par korekcyjnych, więc też odpadają. Wisienką na torcie jest fakt, że nie muszę przyjeżdżać na odbiór okularów, bo mogę dostać je pocztą za jedyne £3.5. Parking £4 plus dojazd, plus czas dojazdu i odbioru.
Nie ma nad czym myśleć. Wybieram dostawę do domu. Wszystko trwało półtorej godziny i kosztowało coś koło £150 za pełne badanie oczu, dwie pary okularów z ramkami, obsługą i całym tym cyrkiem na rzecz mojego wzroku. Dużo? Myślę, że nie.