14 listopada 2009

Radiówka.

Tak, znowu zaszalałam i kupiłam radiówkę do wyzwalania lampy, parasolkę złotą idealną na sylwestra, uchwyt do blendy i porządną torbę na cały mój majdan fotograficzny. Mój osobisty kochanek stwierdził, że  co jak co ale należy mi się bo to nie jest kasa wywalona w błoto. Tak jakby był jakiś pożytek z tego mojego fotopstrykania poza radochą jaką z tego mam. co prawda pieniędzy nie wywalam za okno, ale to hobby zaczyna kosztować i nie zanosi się że bilans wydatków i zysków będzie wyglądał inaczej. No ale ... kto nie próbuje ....

radiówka

No i skąd to zdjęcie? Na mnie ta nalepka zrobiła wrażenie. Podziwiam wszelkie przejawy myślenia inaczej i już chyba mi tak zostanie.

Brak komentarzy: