9 grudnia 2017

Coraz bliżej święta....

Dzisiaj będzie długi dzień. Zaczął się przed ósmą, a skończy się koło północy. To jeden z tych dni, kiedy zaczynam od budzenia wnuczki i kończę na położeniu jej spać. Po drodze jest przygotowanie do szkoły, odprowadzenie, całus pod szkołą i machanie ręką, aż zniknie z oczu. Później do domu i muszę odpocząć, bo dzisiaj to ja ją odbieram, ja dbam o jedzenie, ja z nią siadam i rozmawiamy o tym co ją interesuje. Później ona zabiera się za swoje bombardowanie wiedzą wszelaką, a ja siadam i sobie craftuję, albo wchodzę do kuchni i zapominając o bożym świecie gotuję, piekę i wymyślam, co mi do głowy wpadnie, bo to wolny teoretycznie weekend i może uda nam się wygospodarować trochę wolnego czasu na wypad nad morze. Wczoraj padał deszcz i pogoda była nie warta wystawienia nosa z domu, ale dzisiaj mamy mocno chłodny dzień, z błękitnym niebem i słońcem. Gdzieś dało się przeczytać, że za dwa dni ma spaść śnieg, w co oczywiście ja nie za bardzo wierzę, ale skoro napisali.....
Znowu męczy mnie spanie, a powinnam wstać i zabrać się za pracę. To już staje się obrzydliwie nieprzyjemne. Dobra czas wstać na siłę i zabrać się za pożyteczną pracę.
A na koniec praca domowa do szkoły mojej wnuczki, wykonana razem z babcią. Chwalimy się bo oceniona na najwyższą szkolną ocenę, czyli szczególne wyróżnienie. Oczywiście temat minecraft'owy jak wszystko co pasuje do mojej wnuczki.