30 listopada 2017

Motywacja

Od rana szukamy motywacji do pracy. Weekend był pracowity, więc nowy tydzień zaczął się siłą rozpędu, a dzisiaj od rana środa i nasza siła zaczęła słabnąć. Więc trzymamy kubki z kawą i gadamy leniwie z córką, co dzisiaj trzeba zrobić. Malwina ma dzień wolny i chce nadgonić zdjęcia w firmie. Trzeba obrobić koło dwóch setek zdjęć i podesłać do klientów, więc plan jest konkretny. Ja w takim razie mam kuchenne rewolucje. Od rana zapakowałam ryby do solanki, bo jutro Jurek zabiera się za wędzenie. Przegląd lodówki i chyba będzie dzień pierogów. Tyle mięsa z rosołu nie może pójść na zmarnowanie, więc wystawiam garnki i podgrzewam rosół, żeby za chwilę przygotować mięso, odcedzić rosół i zabrać się do pracy. Dzwonek do drzwi i wpada Maciek:
- Kupiłem tego land rovera, Malwina pojedziesz ze mną po niego? Cześć mama!
- Wiedziałam że mu nie przepuścisz, kiedy?
- Jutro?
- Jak odprowadzę młodą do szkoły, możemy jechać.
- Gratuluję synek - wtrącam - pokażesz którego wziąłeś?
Oglądamy zdjęcia, Maciek mówi co będzie musiał zrobić, czas na kawę i jakieś śniadanie. Lubię kiedy dzieciaki mają wolne dni i dzieje się coś poza pracą i nauką. Po śniadaniu Maciek leci do siebie, my ogarniamy dom. Malwina siada do zdjęć, a ja wracam do kuchni do farszów i ciasta na pierogi.
- Nie zapytałam Maćka czy przyjedzie na pierogi. - mówię w powietrze.
 Możesz go zapytać czy pomoże mi kleić pierogi? - pytam córkę.
No i dzień kończy się przy pierogowej kolacji, gdzie jeden przez drugiego każdy ma coś bardzo ważnego do powiedzenia. Taki dobry dzień z dobrym zakończeniem.
Czasem jak tak godnie zmęczę się i leżę plackiem w łóżku to zastanawiam się, czy to nasze życie jest dobre i wtedy tak jak dzisiaj wchodzi moja córka z moim kubełkiem:
- Dzisiaj mamuś nie mam herbaty, ale mam cudny napój, który dobrze zrobi ci na brzuszek i cudnie pachnie. - No i dostałam kubełek napoju z miodem, świeżym imbirem, cytryną i miętą, A później jak znam życie, Jurek przyniesie mi herbatkę z szałwii z syropem z agawy, Kocham nasze życie i to wszystko co się codziennie wydarza.

Grad udający śnieg, po którym na niebie pojawia się tęcza. Patrzenie jak Domi klei pierogi z Maćkiem i aż podskakuje z radości, że może coś robić dla wszystkich i wychodzi równiutko. Że Maciek potrafi pomóc nam kiedy jakieś auto zawodzi i podjechać w każde dziwne miejsce bez marudzenia. Że Malwina nie licytuje się na poziom ważności i potrafi świetnie współpracować z ludźmi. Że Dominika uczy się od wszystkich domowników i wychowuje się w kochającym domu, gdzie szacunek jest podstawą dnia codziennego, a nie dodatkiem od święta.